Z Osiecką – pudło. Przynajmniej w sensie “dwóch tysięcy”.
I nie ma u mnie podwyższonego stanu gotowości w rozmowie z Gretchen. To głębokie, a zarazem spokojne, znużenie jest raczej. Wszędobylską hipokryzją.
Pozdrawiam godząc się (powoli) z rzeczywistością...
Panie Andrzeju
Z Osiecką – pudło. Przynajmniej w sensie “dwóch tysięcy”.
I nie ma u mnie podwyższonego stanu gotowości w rozmowie z Gretchen. To głębokie, a zarazem spokojne, znużenie jest raczej. Wszędobylską hipokryzją.
Pozdrawiam godząc się (powoli) z rzeczywistością...
Magia -- 20.07.2008 - 19:36