Panie Lorenzo

Panie Lorenzo

Jak już wspomniałam nic się przed Panem nie ukryje.

Przyznać trzeba, że nie ja paliłam to wszystko, bo na szczęście nie ja musiałam się z tym kolebać.

Z dymem poszły wszystkie najważniejsze ustawy, wsród nich sporo kretyńskich, trochę zadziwiających, kilka zabawnych.

Tyle, że one poszły jedynie z dymem, a nie precz.

Dobre i to, z drugiej strony.

Prawda?

Pozdrawiam Pana całkiem nie nocnie.


Obiektywna Gretchen: OGIEŃ By: Gretchen (15 komentarzy) 30 sierpień, 2008 - 00:22