Od tego wstawania w środku to nocy to Panu się wszystko pomieszało już chyba.
I wścieka się Pan od parzącego kaganka.
Pomysł z oznaczaniem tekstów żywo się w mojej głowie rozwija muszę przyznać, lecz to co mnie powstrzymuje to taki drobiazg, że element zaskoczenia (?) zostałby zredukowany u czytelnika.
Jeśli idzie o to poczucie bezpieczeństwa to ma Pan rację, czasem o tym myślę.
Natomiast przywołana przeze mnie anegdotka jest jedną z moich ulubionych do opowiadania, podczas proszonych obiadów i innych uroczystości.
Inna sprawa, że wyobrażenie tej sytuacji niezmiennie śmieszy mnie odkąd się o niej dowiedziałam.
Ale, byłabym zapomniała!
Otóż dostałam wczoraj pasek w owianej legendą już niemal kopercie z okienkiem!
No… No… Naprawdę eleganckie cacko.
W okienku istotnie widać moje imię i nazwisko.
No… No…
Do tej pory nie otworzyłam, bo mi żal kopertę rozedrzeć.
Pozdrawiam Pana, dołączając wyrazy zrozumienia, dla męki wstawania o szóstej
Panie Yayco
Od tego wstawania w środku to nocy to Panu się wszystko pomieszało już chyba.
I wścieka się Pan od parzącego kaganka.
Pomysł z oznaczaniem tekstów żywo się w mojej głowie rozwija muszę przyznać, lecz to co mnie powstrzymuje to taki drobiazg, że element zaskoczenia (?) zostałby zredukowany u czytelnika.
Jeśli idzie o to poczucie bezpieczeństwa to ma Pan rację, czasem o tym myślę.
Natomiast przywołana przeze mnie anegdotka jest jedną z moich ulubionych do opowiadania, podczas proszonych obiadów i innych uroczystości.
Inna sprawa, że wyobrażenie tej sytuacji niezmiennie śmieszy mnie odkąd się o niej dowiedziałam.
Ale, byłabym zapomniała!
Otóż dostałam wczoraj pasek w owianej legendą już niemal kopercie z okienkiem!
No… No… Naprawdę eleganckie cacko.
W okienku istotnie widać moje imię i nazwisko.
No… No…
Do tej pory nie otworzyłam, bo mi żal kopertę rozedrzeć.
Pozdrawiam Pana, dołączając wyrazy zrozumienia, dla męki wstawania o szóstej
Gretchen -- 02.10.2008 - 11:33