dziś już jestem baardzo zmęczona, może się wymigam od odpowiedzi…?
w każdy razie z gory przepraszam za bzdury które powypisuje. Nie umiem wprost odpowiedziec.Czytałam De Mello.Był na fali, wszyscy w internacie go czytali… “ Przebudzenie “.Myślałam że się przebudzę... liczyłam na to !a tu ( to już duży skrót:) – nic…nie przebudziłam się .Siedzi mi w glowie dopuki go sobie nie “poukładam” ( cała ta akcja z “przebudzeniem” to było dla mnie dosyć ważne przeżycie) Jeszcze sobie tego nie poukładałam- jest -(w przenośni )-dla mnie – ciężkostrawny ( a tak się lekko, miło, ekscytująco zaczynało…).( ten temat de Mello był w mojej glowie w przegródce “ weryfikuj przy sprzyjającej okazji “, żadko zdarzały mi się takie okazje ąż do blogu Grzesia… szczeże mowiąc wcale tego nie przemyślałam . Jestem przykładem osoby niepoukładanej emocjonalnie, która nie powinna takich rzeczy czytywać... i tyle, nie ma się czym chwalić... ! :)
Gretchen bałam się tego pytania...
dziś już jestem baardzo zmęczona, może się wymigam od odpowiedzi…?
leń -- 15.10.2008 - 22:23w każdy razie z gory przepraszam za bzdury które powypisuje. Nie umiem wprost odpowiedziec.Czytałam De Mello.Był na fali, wszyscy w internacie go czytali… “ Przebudzenie “.Myślałam że się przebudzę... liczyłam na to !a tu ( to już duży skrót:) – nic…nie przebudziłam się .Siedzi mi w glowie dopuki go sobie nie “poukładam” ( cała ta akcja z “przebudzeniem” to było dla mnie dosyć ważne przeżycie) Jeszcze sobie tego nie poukładałam- jest -(w przenośni )-dla mnie – ciężkostrawny ( a tak się lekko, miło, ekscytująco zaczynało…).( ten temat de Mello był w mojej glowie w przegródce “ weryfikuj przy sprzyjającej okazji “, żadko zdarzały mi się takie okazje ąż do blogu Grzesia… szczeże mowiąc wcale tego nie przemyślałam . Jestem przykładem osoby niepoukładanej emocjonalnie, która nie powinna takich rzeczy czytywać... i tyle, nie ma się czym chwalić... ! :)