“Trębacz z Samarkandy” to opowiadanie, które lubię szczególnie. Jak i “Karabelę z Maschedu”. W moich dociekaniach prawdy o Hejnale,Ksawerego Pruszyńskiego nie pominąłem. Różnie o nim mówili, ale ja darzę Go uznaniem. W 2000 w rocznicę okrągłą, poszlismy z żoną na Rakowicki, zapalić mu świeczkę. Symbolicznie, bo grobu nie znaleźliśmy. I nie wiem do dziś, gdzie jest pochowany.
Panie Sąsiedzie!
“Trębacz z Samarkandy” to opowiadanie, które lubię szczególnie. Jak i “Karabelę z Maschedu”. W moich dociekaniach prawdy o Hejnale,Ksawerego Pruszyńskiego nie pominąłem. Różnie o nim mówili, ale ja darzę Go uznaniem. W 2000 w rocznicę okrągłą, poszlismy z żoną na Rakowicki, zapalić mu świeczkę. Symbolicznie, bo grobu nie znaleźliśmy. I nie wiem do dziś, gdzie jest pochowany.
tarantula
tarantula -- 27.11.2008 - 23:36