Panie Patryku

Panie Patryku

Być może bez sensu, ładu i składu napiszę, ale niech tam.

1) Teksty o chirurgicznych cięciach czy chowaniu się za plecami cywilów trochę do kitu są, jeśli się pamięta, że strefa Gazy to jeden z najgęściej zaludnionych rejonów świata.

2) Izrael naruszył strefę Gazy już 4 listopada. W dzień wyborów w Stanach. Dobrą datę wybrali, bo nikt się tym nie zainteresował. Chłopaki sobie postrzelali trochę, ale cele osiągnęli: rozpoczęły się ostrzały terytorium Izraela przez brygady Al Qassam (zbrojne ramię Hamasu), można było zacząć głośno krzyczeć o wstrętnych palestyńskich terrorystach, kolejne rozmowy o przedłużeniu zawieszenia broni zawieszono na kołku. Ale przede wszystkim nie doszło do rozmów Fatahu z Hamasem, które były zaplanowane na 9 listopada w Kairze (stara, dobra zasada – dziel i rządź – znowu się sprawdziła).

3) A o tym, że cała zadyma była na wstępnym etapie planowania już w czasie rozmów o pierwszym zawieszeniu broni, całkiem ładnie napisał wczoraj w Haaretz Barak Ravid.

No, ale ja się nie znam bo to wojna przecież, która z polityką nie ma nic wspólnego i o której nie powinno się dyskutować. Tylko przyjąć do wiadomości. Ofiary też.

No, to chociaż Pana pozdrowię.


Izraelska wojna z komarami By: Patrykus (8 komentarzy) 29 grudzień, 2008 - 21:47