Mam wrażenie, że w obecnej sytuacji gopodarczej poważne dociskanie Ukrainy akurat w kwestii polityki historycznej oznacza faktyczne wspieranie skrzydła prorosyjskiego. Politykę historyczną powinniśmy prowadzić przede wszystkim w kraju – i tu oczywiście słowa krytyki wobec działań zarówno Słońca jak i Kartofla są w pełni zasłużone.
Nie ma mozliwości zaistnienia politycznego na Ukrainie bez podbijania nacjonalistycznego tarabanu i gloryfikowania tych, którzy dla Polaków są jednoznacznie negatywni. Jest to kwestia politycznego być/ nie być. Oczywiście – stwierdzić można, że mamy w dupie specyfikę Ukrainy, ale to oznacza powrót do stylu prowadzenia polityki zagranicznej w wykonaniu Klimatyzatora. Obrażamy się na reszte świata i tyle.
Chłopaki na górze postawili sobie za cel wyrwanie Ukrainy z orbity Rosji i odgrywanie jej adwokata przed Europą. Nie jesteśmy sami, bowiem Merkelowa także ma takie zapędy co jakiś czas. Konkurencja. Nie oceniam, czy ten plan się powiedzie, czy też to mżonki. Ale jeśli odłożenie rozliczeń historycznych na czas gdy Ukraina będzie odcięta od Wielkiego Brata ma być pomocne w próbie osłabiania Wielkiego Brata, to ja jestem za tym. Ważniejsza jest jednak teraźniejszość.
Reasumując – za politykę historyczną wewnątrz kraju: czerwona kartka dla całej klasy obibokó. Ale jednocześnie sprzeciw wobec dociskania Ukrainy w sytuacji, gdy ma problem by utrzymać sie na kolanach.
Bananie
Mam wrażenie, że w obecnej sytuacji gopodarczej poważne dociskanie Ukrainy akurat w kwestii polityki historycznej oznacza faktyczne wspieranie skrzydła prorosyjskiego. Politykę historyczną powinniśmy prowadzić przede wszystkim w kraju – i tu oczywiście słowa krytyki wobec działań zarówno Słońca jak i Kartofla są w pełni zasłużone.
Nie ma mozliwości zaistnienia politycznego na Ukrainie bez podbijania nacjonalistycznego tarabanu i gloryfikowania tych, którzy dla Polaków są jednoznacznie negatywni. Jest to kwestia politycznego być/ nie być. Oczywiście – stwierdzić można, że mamy w dupie specyfikę Ukrainy, ale to oznacza powrót do stylu prowadzenia polityki zagranicznej w wykonaniu Klimatyzatora. Obrażamy się na reszte świata i tyle.
Chłopaki na górze postawili sobie za cel wyrwanie Ukrainy z orbity Rosji i odgrywanie jej adwokata przed Europą. Nie jesteśmy sami, bowiem Merkelowa także ma takie zapędy co jakiś czas. Konkurencja. Nie oceniam, czy ten plan się powiedzie, czy też to mżonki. Ale jeśli odłożenie rozliczeń historycznych na czas gdy Ukraina będzie odcięta od Wielkiego Brata ma być pomocne w próbie osłabiania Wielkiego Brata, to ja jestem za tym. Ważniejsza jest jednak teraźniejszość.
Reasumując – za politykę historyczną wewnątrz kraju: czerwona kartka dla całej klasy obibokó. Ale jednocześnie sprzeciw wobec dociskania Ukrainy w sytuacji, gdy ma problem by utrzymać sie na kolanach.
Pozdrówka.
Griszeq -- 20.02.2009 - 13:26