Po pierwsze primo, co mówi Donald to samo w sobie znaczenia nie ma, bo zawsze mówi to co Płatnik zamówi, prawda, i nie chodzi tu o program komputerowy.
Po drugie primo, to jest zręczna i super bezczelna zagrywka pijarowa z tą Fotygą. Przecież nie chodzi o Fotygę, a o zrobienie z niej osłony antypisowej dla Cimoszewicza, którego postanowiono wyciągnąć z szafy, czy z lasu, mniejsza.
Panie Referencie,
pojadę z grubej rury, za pozwoleniem.
Po pierwsze primo, co mówi Donald to samo w sobie znaczenia nie ma, bo zawsze mówi to co Płatnik zamówi, prawda, i nie chodzi tu o program komputerowy.
Po drugie primo, to jest zręczna i super bezczelna zagrywka pijarowa z tą Fotygą. Przecież nie chodzi o Fotygę, a o zrobienie z niej osłony antypisowej dla Cimoszewicza, którego postanowiono wyciągnąć z szafy, czy z lasu, mniejsza.
Ale czy to jakaś tam nowość?
Pozdrawiam.
s e r g i u s z -- 07.03.2009 - 14:40