To prawda – z jakiegoś, trudnego dla mnie do zrozumienia powodu, Polacy nie potrafią popularyzować swych wybitnych obywateli. Dotyczy to zarówno osób zasłużonych na polu humanistycznym jak i wybitnych uczonych, wynalazców, itd. Cała spuścizna po wybitnych Polakach zazwyczaj idzie na rozkurz o ile nie zajmie się nią rodzina lub indywidualnie jakiś pasjonat. Nie mamy w Polsce niczego, co odpowiadałoby anglosaskiej tradycji powoływania fundacji i instytutów, które fachowo zajmują się opracowaniem i popularyzacją dorobku takich osób.
W rezultacie – po latach okazuje się, że cokolwiek ważnego stało się na świecie, cokolwiek wymyślono, wynaleziono, odkryto – jest to zasługą Anglika, Amerykanina, Francuza lub Niemca a po polskich nazwiskach zostaje tylko kurz w bibliotece.
Dopóki nie nauczymy się szanować samych siebie, dorobku własnej kultury – w tym materialnej – dopóty inni będą mieć nas za nic i będą pisać podręczniki, gdzie o Polsce się nawet nie wspomina i będą kręcić filmy, w których będą opowiadać nasze historie tak, jak im jest wygodnie.
@Grześ
To prawda – z jakiegoś, trudnego dla mnie do zrozumienia powodu, Polacy nie potrafią popularyzować swych wybitnych obywateli. Dotyczy to zarówno osób zasłużonych na polu humanistycznym jak i wybitnych uczonych, wynalazców, itd. Cała spuścizna po wybitnych Polakach zazwyczaj idzie na rozkurz o ile nie zajmie się nią rodzina lub indywidualnie jakiś pasjonat. Nie mamy w Polsce niczego, co odpowiadałoby anglosaskiej tradycji powoływania fundacji i instytutów, które fachowo zajmują się opracowaniem i popularyzacją dorobku takich osób.
W rezultacie – po latach okazuje się, że cokolwiek ważnego stało się na świecie, cokolwiek wymyślono, wynaleziono, odkryto – jest to zasługą Anglika, Amerykanina, Francuza lub Niemca a po polskich nazwiskach zostaje tylko kurz w bibliotece.
Dopóki nie nauczymy się szanować samych siebie, dorobku własnej kultury – w tym materialnej – dopóty inni będą mieć nas za nic i będą pisać podręczniki, gdzie o Polsce się nawet nie wspomina i będą kręcić filmy, w których będą opowiadać nasze historie tak, jak im jest wygodnie.
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.04.2009 - 16:43