Jak zwykle doskonały tekst. Dziwi mnie Pańskie zastrzeganie się, że nie chce Pan dać nieżyczliwym argumentów do ręki. Oni nie potrzebują niczego. Znajdą drobiazg i nazwą Pana „endekiem”, „ubekiem” czy prościej „śmieciem”. Tyle, że każda krytyka najpierw świadczy o krytykującym a dopiero potem o krytykowanym. Dlatego nie należy przejmować się ludźmi mającymi „za złe”, że napisało się coś nie tak. Odrobina własnej oceny byłaby jak sól czy pieprz dla potrawy. Taka odrobina na koniec…
Panie Adamie!
Jak zwykle doskonały tekst. Dziwi mnie Pańskie zastrzeganie się, że nie chce Pan dać nieżyczliwym argumentów do ręki. Oni nie potrzebują niczego. Znajdą drobiazg i nazwą Pana „endekiem”, „ubekiem” czy prościej „śmieciem”. Tyle, że każda krytyka najpierw świadczy o krytykującym a dopiero potem o krytykowanym. Dlatego nie należy przejmować się ludźmi mającymi „za złe”, że napisało się coś nie tak. Odrobina własnej oceny byłaby jak sól czy pieprz dla potrawy. Taka odrobina na koniec…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 05.08.2009 - 14:04