odwiedziłem najbliższy CPN w okolicy.
Wchodzę, a subiekt za kontuarem ryczy “Tomeeek” modulując wymownie.
Ki diabeł, myślę. Z Empiku tu trafił (bo tam się po imieniu do klientów zwracają)?
Po kilku sekundach doryczał “Adaaaaamek”.
Był napity po uszy. I szczęśliwy.
Mało nam trzeba do szczęścia w dzisiejszych czasach.
Po walce
odwiedziłem najbliższy CPN w okolicy.
Wchodzę, a subiekt za kontuarem ryczy “Tomeeek” modulując wymownie.
Ki diabeł, myślę. Z Empiku tu trafił (bo tam się po imieniu do klientów zwracają)?
Po kilku sekundach doryczał “Adaaaaamek”.
Był napity po uszy. I szczęśliwy.
Mało nam trzeba do szczęścia w dzisiejszych czasach.
merlot -- 25.10.2009 - 00:54