a ja się boję co najwyżej włamu do mieszkania, ale od czego pieprz, a reszta mi jakoś tam zwisa.
Schizofrenia? To się leczy, zresztą akurat jakoś Cię nie podejrzewam.
Wszyscy kiedyś umrzemy, no i dobrze.
Fraszka i Murik, daj Bóg, pożyją długo, a potem będą se ganiać patyczki na niebieskich łąkach.
pozdrawiam stoicko
Ziew,
a ja się boję co najwyżej włamu do mieszkania, ale od czego pieprz, a reszta mi jakoś tam zwisa.
Schizofrenia? To się leczy, zresztą akurat jakoś Cię nie podejrzewam.
Wszyscy kiedyś umrzemy, no i dobrze.
Fraszka i Murik, daj Bóg, pożyją długo, a potem będą se ganiać patyczki na niebieskich łąkach.
pozdrawiam stoicko