Im bardziej się Pani pręży tym bardziej wychodzi z Pani lęk. To jest wiedza która przychodzi z wiekiem. Ja mając 20 lat też byłem przekonany, że muszę co chwila udowadniać jaki jestem odważny. A teraz nie muszę. Jaki jestem wiem ja i ci, na których mi zależy. Reszta może nie mieć pojęcia jaki jestem. Jestem za stary na przekonywanie wszystkich naokoło, jaki jestem. Ja idę przez życie, głosząc swoją prawdę. To czy Pani z niej skorzysta, czy nie, to Pani sprawa.
Odnośnie wypowiedzi u pani Iwony. Dała się Pani dziecinnie podpuścić. Oczywiście mogła Pani skomentować to, adresując swoją wypowiedź do autorki tego blogu, ale to byłoby zbyt wyszukane, nieprawdaż?
Stosowność mojego komentarza nie ma żadnego związku z moim wykształceniem ani umiejętnościam (nie wiem do czego Pani piła). Jakoś nie mogę dostrzec niczego niestosownego w zwracaniu młodemu człowiekowi uwagi, że to z czego jest dumny, to u ludzi kulturalnych wywołuje zakłopotanie lub wstyd. To akurat jest prawie zawsze stosowne, szczególnie, gdy jest czynione z sympatią, a tą mimo wszystko Pani się cieszyła. Teraz już jakby mniej…
Pani Pino!
Im bardziej się Pani pręży tym bardziej wychodzi z Pani lęk. To jest wiedza która przychodzi z wiekiem. Ja mając 20 lat też byłem przekonany, że muszę co chwila udowadniać jaki jestem odważny. A teraz nie muszę. Jaki jestem wiem ja i ci, na których mi zależy. Reszta może nie mieć pojęcia jaki jestem. Jestem za stary na przekonywanie wszystkich naokoło, jaki jestem. Ja idę przez życie, głosząc swoją prawdę. To czy Pani z niej skorzysta, czy nie, to Pani sprawa.
Odnośnie wypowiedzi u pani Iwony. Dała się Pani dziecinnie podpuścić. Oczywiście mogła Pani skomentować to, adresując swoją wypowiedź do autorki tego blogu, ale to byłoby zbyt wyszukane, nieprawdaż?
Stosowność mojego komentarza nie ma żadnego związku z moim wykształceniem ani umiejętnościam (nie wiem do czego Pani piła). Jakoś nie mogę dostrzec niczego niestosownego w zwracaniu młodemu człowiekowi uwagi, że to z czego jest dumny, to u ludzi kulturalnych wywołuje zakłopotanie lub wstyd. To akurat jest prawie zawsze stosowne, szczególnie, gdy jest czynione z sympatią, a tą mimo wszystko Pani się cieszyła. Teraz już jakby mniej…
Niemniej pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 23.01.2010 - 15:03