Igłą,
Rację masz Pan. Co robić.
Nie ma w tej kadrze polityków nikogo, na kogo bym sobie zagłosował.
Zobaczcie, w pewnej chwili nawet podrzucili nazwisko Buzka – chyba najgorszego premiera jakiego mieliśmy. Marionetkę. Zapanowało bezrybie.
Nie ma nawet mniejszego zła. Nie no dobra, wolę Komorowskiego od LK. to Oczywiste. Ale co z tego, że mniejsze zło, jak i tak zło.
Będzie coraz gorzej. Autorytety moralne, o ile by takie w ogóle istniały w dzisiejszych czasach nie pójdą chyba na lep władzy. Bo natychmiast autorytet stracą. Poświęcać całe życie dla pięciu lat w pałacu?
We wszystkich istniejących formacjach są ustalone, zabetonowane na głucho ukłądy i nikt spoza nich się nie przedrze.
I skąd brać nowe kadry? A nawet jeśli znalazłby się jakiś charyzmatyczny człowiek znikąd i wygrałby. To co dalej ruga zmiano? Wyrżnie w pień całą administrację? I kim ich zastąpi?
To błędne koło. A rewolucje wiadomo jak się kończą, powrotem do tego samego tylko po kolejnym rozkradzeniu.
Wszyscy mamy rozdarcie – obowiązek obywatelski vs obenością przy urnie umacnianie obecnych układów. A może wewnętrzna emigracja? Odcięcie się od mediów, polityki… ucieczka na wieś?
Co prawda – cofnąłęm się do Iglanego tekstu – osoba typu Sobiesiak – tak, przy odpowiednim zebraniu kompromatów na wszystkich na około… może mieć sporoe szanse! A kto zbierze kompromaty? No albo mafia, albo UB… No i znowu to samo.
@aż przykro się z tym zgadzać
Igłą,
Rację masz Pan. Co robić.
Nie ma w tej kadrze polityków nikogo, na kogo bym sobie zagłosował.
Zobaczcie, w pewnej chwili nawet podrzucili nazwisko Buzka – chyba najgorszego premiera jakiego mieliśmy. Marionetkę. Zapanowało bezrybie.
Nie ma nawet mniejszego zła. Nie no dobra, wolę Komorowskiego od LK. to Oczywiste. Ale co z tego, że mniejsze zło, jak i tak zło.
Będzie coraz gorzej. Autorytety moralne, o ile by takie w ogóle istniały w dzisiejszych czasach nie pójdą chyba na lep władzy. Bo natychmiast autorytet stracą. Poświęcać całe życie dla pięciu lat w pałacu?
We wszystkich istniejących formacjach są ustalone, zabetonowane na głucho ukłądy i nikt spoza nich się nie przedrze.
I skąd brać nowe kadry? A nawet jeśli znalazłby się jakiś charyzmatyczny człowiek znikąd i wygrałby. To co dalej ruga zmiano? Wyrżnie w pień całą administrację? I kim ich zastąpi?
To błędne koło. A rewolucje wiadomo jak się kończą, powrotem do tego samego tylko po kolejnym rozkradzeniu.
Wszyscy mamy rozdarcie – obowiązek obywatelski vs obenością przy urnie umacnianie obecnych układów. A może wewnętrzna emigracja? Odcięcie się od mediów, polityki… ucieczka na wieś?
Co prawda – cofnąłęm się do Iglanego tekstu – osoba typu Sobiesiak – tak, przy odpowiednim zebraniu kompromatów na wszystkich na około… może mieć sporoe szanse! A kto zbierze kompromaty? No albo mafia, albo UB… No i znowu to samo.
Lagriffe -- 14.02.2010 - 14:52