Z zycia wziete czyli gdzie moj telefon?

Mialem telefon. W sumie pamiatka po kims mi bliskim. Taki mozna powiedziec prezent na wyjazd w nieznane. W dwa tygodnie po przyjezdzie do Izraela zniknal w tajemniczych okolicznosciach.
Mimo, ze w domu, a raczej w ogrodzie, bylo kilka pracujacych przy porzadkach osob.

Nie odstraszylo to zlodzieja, ktory bezczelnie i bezszelestnie zwinal go z regalowej polki.

Widzialem jednego Araba krecacego sie pod oknem – powiedzial Igor, ktorego poznalem zaraz po wyladowaniu w Hajfie.

Igor byl emigrantem z Doniecka, ktory swoje zycie przelewal alkoholem, spiewajac przy okazji na hajfskich ulicach piosenki Wysockiego.
Pieknie spiewal. Glos mial jak dzwon i barwe, ktora jako zywo przypominala rosyjskiego barda. Ludzie stawali zasluchani i nie skapili grosza.

Poplynelismi. Pilismy rowno ze trzy tygodnie otwierajac przed soba dusze i serca.

Kiedy go widziales? – zapytalem, chcac dowiedziec sie czegos konkretnego.
Krecil sie wieczorem niedaleko domu – powiedzial Igor, a ja juz wiedzialem ze Arab nie mogl tego zrobic, bo telefon znikl w samo poludnie.

O to ten! – krzyknal ktoregos z kolei pijanego dnia Igor i pokazal mi pijacego wodke w towarzystwie dwoch mezczyzn Araba.

Daj spokoj! To nie mogl byc On!!! Wiem to na pewno! – powiedzialem choc czulem przez zakropiona alkoholem skore, ze to nic nie da.

Mowie ci, ze to On !!! On zabral Ci telefon! – z pijackim uporem powtarzal Igor.

Nie bylo jak ich wyminac.
Pociagnelem Igora z reke, ale oskarzenie padlo z Igorowych ust.
Ty zlodzieju, oddawaj mu telefon – powiedzial do czlowieka, ktory wlasnie podnosil kubek do ust.

Co!? – Jaki telefon? – Ty ruska bladzio!!! Ja zlodziej???!!!- krzyknal i uderzyl.
Celnie.
Igor padl. A ruskojezyczni towarzysze Araba szybko zabrali sie do pracy. Kopniak za kopniakiem sprawial, ze na moich oczach Igor zalewal sie krwia.

Panowie!!! Dajcie spokoj!!! Starczy!!! – krzyczalem po rosyjsku probujac odciagac jednego z nich.

Zabieraj tego smiecia ! – powiedzieli po chwili i dali Igorowi wstac.

Zebralismy sie i zaczelismy schodzic w dol ulicy, na ktorej z powodu bojki zebral sie spory tlumek gapiow.
Igor mieszkal na ulicy zamieszkalej przez ortodoksow i na dokladke byl szabat. Patrzyli na nas z niesmakiem i wyczuwalna wrogoscia.

Ej! Uwaga!!! – krzyknal w pewnym momencie jeden z nich.

Katem oka zauwazylem nacierajacego na Igora Araba. W rekach uniesionych nad glowa trzymal oskard. Duzy ogrodniczy oskard.

Ubiju tiebia!!! – krzyknal i zamachnal sie do uderzenia.

W oczach Igora dostrzeglem przerazenie, i sam poczulem sie jakbym uczestniczyl w jakims filmie. Tylko ze to dzialo sie naprawde i nie wiedzialem co z tym zrobic.

Na szczescie nie trafil. Potknal sie na stromej ulicy i razem z oskardem przekoziolkowal w dol.

Nie patrzylismy czy sie pozbieral. Biegiem ruszylismy w strone domu i z ulga dopadlismy drzwi mieszkania.
Igor zdjal ze sciany gitare, przetarl zakrwawiona twarz i zaczal spiewac.
Wyszedlem.
Od tamtej pory nie gadamy ze soba.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jakby to powiedział

Siara z Killerów: niewąsko

prezes,traktor,redaktor


Borsuku

Kiedy czytałam obrazy mi się wyświetlały, zupełnie jakbym tam była.

Bardzo mocna historia, ale nie z powodu ilości krwi.

Z powodu zakończenia…


Wesoło tam masz

A pojechałeś szukać spokoju?


No no no...

Borsuk na tropach Hłaski… w Hajfie…
Ładne te ostatnie wpisy…


A telefon?

???


Joteszu

Nigdy sie nie odnalazl. Tak jak my z Igorem.
Pozdrawiam.


o rany

najgorzej jak się trafi na wariatów… nie chodzi mi o Igora…


...

No popatrz popatrz jaka historia, jest i tempo i suspens, i morderca z oskardem, i szcześliwe lecz niebanalne zakończenie, spoko ; )


No, no, mocne,

dopiero teraz odkryłem i przeczytałem, bo jakos nie zauważyłem tego tekstu.

A w ogóle to masz talent:)

Znaczy fajnie ostatnio piszesz strasznie.

pzdr


Grzes

Dzieki za dobre slowo.
pzdr


Borsuku

Napisałbyś, co tam u Ciebie słychać?

Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do 20- ego grudnia zebrano 396 000 zł


Mad Dogu

Uzbroj sie w cierpliwosc. Niebawem cos skrobne.
A tak wogole chodzi mi po lbie film.
Chcialbym nakrecic film o mojej znajomej Elzie, co to juz 50 lat w Izraelu zyje i z niejednego pieca chleb jadla. Corka Tatara i Rosjanki, wyszla za maz za Zyda, uciekiniera z Armii Czerwonej…


B.

To wiesz co?
Mam taki pomysł/taką propozycję:
może uda się coś razem zrobić.
Widzę to tak: streść mi to wraz z wyobrażeniami, jak to widzisz. I prześlij mi.
Ja nad tym posiedzę.
Spróbuję nadać wstępny kształt.
Przygotuję konspekt, może zarys scenariusza.
I potem może coś się ruszy dalej.

To jak?

Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do 20- ego grudnia zebrano 396 000 zł


M.

Wiedzialem, ze tak zareagujesz!;-)
Czulem przez moje borsucze futro!!!

Jak najbardziej jestem za !!!

Podaj maila to bedziemy temat dalej drazyc.;-)


Subskrybuj zawartość