Czas na cyprze mija powoli…
Pierwsze sformułowanie opanowując obcokrajowcy to “siga-siga”. Powinni to tatuować wszystkim cyprysom na czołach…. tak tu jest.. “powoli-powoli”.
I tak tu jest czas się zatrzymuje i zakrzywia….
Nikomu sie nie śpieszy…
nikomu nie zależy…..
Czas jest innym pojęciem…
umawiasz się na spotkanie… na 10….
bądź.. o 16…
wszyscy są szczęśliwi..że jesteś tak wcześnie….
Pamiętam jak widziałem po tureckiej stronie zamknięty zakład fryzjerski… zapewne zamkneli go w 74 po inwazji…
przez brudne szyby widać było wszystko … kurz.. zdewastowany fotel.. odłożony grzebień.....
Taki jest właśnie mój cypr… zamknięty…
niby jesteśmy w UE…
niby mamy kolorową TV..
Eurowizję,,,,
ale jednak…..
wciąż....
szyby są szare od kurzu..
.
nowoczesne prawie “komputerowe” przyrządy mojego mechanika… pokazywał je z dumą jak matka siedmioraczki… chwaląc płodność listonosza…