Stwierdzam niniejszym, że:
— Karcenie (także fizyczne) dzieci jest aktem odpowiedzialnej miłości rodzicielskiej. Oczywiście, pod wieloma warunkami, co trzeba dodać, nieczęsto w polskich rodzinach spełnianymi.
— Karcenie nie może być zrównane ze znęcaniem się (fizycznym) jednym ogólnym terminem “bicie”. Działa to w obie strony: bicie z zemsty, bezradności lub z nadmiaru emocji nie jest karceniem.
— Obecnie istniejące zapisy prawne z pewnością pozwalają karać (surowo) wyrodnych rodziców-sadystów.
— Obecna nieskuteczność zwalczania przemocy w rodzinie (wiemy, o czym mowa, nie o klapsach) stawia pod znakiem zapytania sensowność kreowania kolejnych regulacji prawnych; należy raczej pracować nad wykrywalnością, ściganiem, praktyką sądowniczą, a nade wszystko przyjrzeć się instytucjom opieki społecznej (Kuratoria!).
— Z powyższego wynika, że: oswajanie społeczeństwa z projektem penalizacji karcenia dzieci, z jakim mamy obecnie miejsce ze strony mediów i partii rządzącej nie służy walce z realnym problemem znęcania się ludzi nad bliskimi.
— Na pytanie o cel działań medialnych i (być może) prawnych można odpowiedzieć tak: służy to delegalizacji pewnego modelu wychowania i zastąpienia go innym.
— Projekty snute publicznie przez polityków straszą mnie groźbą więzienia i odebrania praw rodzicielskich za klapsa wymierzonego dziecku. I nic nie pomogą zapewnienia, że przecież nie będzie nikt wsadzał za klapsy, że są przecież zapisy o niskiej szkodliwości społecznej. To po co chcą tworzyć kolejne martwe prawo?
— Po takiej konstatacji nie należy się dziwić reakcjom w obronie modelu wychowania uwzględniajacego klaps miłości. Ma on licznych zwolenników, bynajmniej nie tylko wśród wyborców PiS. Alternatywne rozwiązania lansowane nie od dziś mają zaś wielu przeciwników, przekonanych empirzycznie o nieskuteczności utopijnych założeń.
— Osobiście jestem wdzięczny Rzecznikowi Praw Obywatelskich, za to, że wystąpił w obronie moich praw. Prawa do wyboru własnego światopoglądu, modelu rodziny, wychowania dzieci, tak długo, jak długo nikogo nie krzywdzę w sposób jednoznaczny.
Specjalnie i świadomie kładę nacisk na słowo “jednoznaczny”, bo dziś mamy do czynienia z miliardowymi odszkodowaniami zasądzanymi za “straty moralne” itp. Gdyby wszystkie opisane przez psychologów traumy i zranienia nakazać ścigać prokuraturze, wszyscy chyba trafilibyśmy do pierdla.
Bo zawsze można jak Doc. Stopczyk zrównać klapsa z obcięciem nosa. Ale co z przemocą psychiczną? Iluz rodziców poniża dzieci. No to ciach, napiszmy od razu, że karą do 5 lat jest zagrożone obcinanie członków, bicie, i mówienie brzydkich słów wobec dzieci. I wyliczmy w ustawie koniecznie te wszystkie słowa na k… i ch…
Na pewno to rozwiąże problem, nie? Już nigdy nie przeczytamy w gazecie o strasznej zbrodni na dziecku, nie?
Nie. Ja, prawak, okrutny dzieciożerca mówię: nie.
PS. Niniejsza notka jest reakcją na wpis Mireksa. Obiecywałem napisanie czego innego, a szereg tematów mi się jeszcze plącze poza tym, ale muszą poczekać wraz z szanownymi czytelnikami aż będę miał czas.
komentarze
Odysie dzieciobijco
...popieram Cię bezsprzecznie.
Żona okrutnego dzieciożercy.
Penelopa -- 04.06.2008 - 19:05Zapomniałeś
O słowach na P…
Jachoo -- 04.06.2008 - 19:19Pozdrawiam niepotrzebnie.
polecam kupno dobrego
sekatora.
“Kto pyta wielbłądzi”
Docent Stopczyk -- 04.06.2008 - 19:35Docencie
Masz jakieś doświadczenie z sekatorem? Ty kogoś, czy ktoś ciebie?
odys -- 04.06.2008 - 19:39Heh, gdzie te czasy, gdy marzący o wielkości zadowalali się byle siekierą...
Postęp panie.
Eksperymenty dźwignią postępu. Eksperymenty z sekatorem zwłaszcza.
Dzięki Odysie,
to znaczy, że znów jestem prawak, po raz pierwszy od poprzednich wyborów parlamentarnych!
Od razu poczułem się lepiej.
Ponieważ jednak u Twojego syna wypowiedziałem się z pozycji niesłusznych, wszystko się wyrównuje…
A tak na koniec, przykład nietypowego sposobu karania, którego doświadczałem w dzieciństwie za niektóre wredne przewinienia:
15-30 minut aresztu w szafie (Duża, bardziej komórka niż szafa, wentylowana itd.).
Nie wiem jak takie coś wpisać do ustawy…
Pozdrawiam całą rodzinę,
merlot -- 04.06.2008 - 19:45>Odysie
Nie chce mi się rozpisywać, więc będzie krótko: masz rację.
Pozdrawiam
Delilah -- 04.06.2008 - 19:50Merlocie
Tam już prostowałem, więc prostuję i tu.
Jachoo jest moim sporo młodszym bratem. Mida — młodszą siostrą.
Chyba muszę jakieś drzewko genealogiczne na marginesie zamieścić, zanim młody mi reputację zepsuje.
Co do meritum — dzięki za wsparcie.
Szafa podpada pod mobbing.
No i ograniczenie wolności.
Pozdrawiam
odys -- 04.06.2008 - 20:04dawno przeszedłem fazę eksperymentu
z sekatorem. teraz to zwykła rutyna
“Kto pyta wielbłądzi”
Docent Stopczyk -- 04.06.2008 - 20:09I ja poprę Odysa
politykierzy i dziennikarzyny, do roboty! Precz od naszych rodzin!!!
MarekPl -- 04.06.2008 - 20:11W przeciwnym razie was zabanujemy, w wyborach nie wybierzemy nikogo
gazety zbojkutujemy – nie kupimy żadnej.
Trudno, koniec podcierania gazetami. Wszyscy przejdą na papier w roklach, taki w kwiatki i pachnący na dodatek
Docencie
A jaki to model: krótki do kwiatków, metrowy do krzaczków czy na długim kiju by krwią ubrania sobie nie zaplamić?
:D
Penelopa -- 04.06.2008 - 20:12krótki
żeby czuć oddech ofiary
“Kto pyta wielbłądzi”
Docent Stopczyk -- 04.06.2008 - 20:17Panie Odysie,
posłużę się frazą Pani Delilah: –
Andrzej F. Kleina -- 04.06.2008 - 20:23Nie chce mi się rozpisywać, więc będzie krótko: i teraz od siebie: – Bić, czy nie bić, oto jest pytanie: ILE?
Pozdrawiam…
Panie Andrzeju, ile...
Jakbym ja miał taką książkę kucharską z przepisami na życie, to bym ją drukiem ogłosił a teraz z niej jedynie odpowiedź zacytował.
A tak — pozostaje jedynie odpowiedzieć: absolutnie nie więcej niż to konieczne dla ocalenia życia i zdrowia dziecka.
odys -- 04.06.2008 - 20:29Panie Andrzeju
ile? ile wlezie! :D
“Kto pyta wielbłądzi”
Docent Stopczyk -- 04.06.2008 - 20:32Panie Odysie,
ujął mnie Pan tą odpowiedzią, dziękuję...
Andrzej F. Kleina -- 04.06.2008 - 20:33No popatrz, nie wiedziałem,
że mnie tak szybko twoim synem zrobią... Oj braciszku… jak te lata lecą... a w ogóle to słowo/określenie sporo nic nie oznacza i tak samo jak słowo/określenie dużo jest względne… bo 13 lat to dużo… za przejście na czerwonym świetle, ale za zamordowanie 30 osób to mało… A ja tylez właśnie (chyba) jestem od cibie młodszy. I fajnie!
Jachoo -- 04.06.2008 - 20:38Pozdrawiam Młodocianie…
"dla ocalenia życia i zdrowia dziecka"
nie twierdzę żeby od razu zabić, ale lanie musi się na zdrowiu odcisnąć. przynajmniej nerki odbić trzeba!
“ludzie, ludzie zwariowałem”
Docent Stopczyk -- 04.06.2008 - 20:48Mi nikt nigdy nic nie odbił
I nie wiem czy słusznie…
Jachoo -- 04.06.2008 - 21:19Pozdrawiam
Jachoo
poczekaj, poczekaj. może jeszcze sekator pójdzie w ruch
“ludzie, ludzie zwariowałem”
Docent Stopczyk -- 04.06.2008 - 21:28Odysie,
“Karcenie (także fizyczne) dzieci jest aktem odpowiedzialnej miłości rodzicielskiej. Oczywiście, pod wieloma warunkami, co trzeba dodać, nieczęsto w polskich rodzinach spełnianymi. “
odysie, a akceptujes zfakt i pogląd, że niekarcenie fizyczne , znaczy używanie innych kar jest dla kogoś też wyrazem jego miłości rodzicielskiej?
I że wmawianie rodzicom, którzy nie używają klapsów, a są tacy, ze bez klapsów się obyć nie da, jest nadużyciem?
A mam wrażenie, że niektórzy chca pokazać, że kara fizyczna jest najlepszą i jedynie sżłuszną karą.
A i z tym krzywdzeniem na koncyu, ty nie możesz ocenić na 100 proc czy kogoś nie skrzywdziłeś np. dziecka, tak jak żaden rodzic nie może na 100 procent ocenić, że jest dobrym rodzicem.
W sumie moim zdaniem nawet robic tego nie powinien.
Bardziej powinien dzieciaka zapytać czasem, bo zdanie o sobie każdy chce mieć dobre, ale z rzeczywistością ma to czasem niewiele wspólnego
P.S.Oczywiście jest to przykładowe, nie odnosi się pomimo formy ,,ty” personalnie do ciebie, tylko wyraża mój pogląd
pzdr
grześ -- 04.06.2008 - 21:34odys
najciekawsze jest to (a wiesz o tym pewnie z własnego doświadczenia) że nawet jeden klaps działa tak samo jak dwa, także IMHO klaps to klaps nie tam bicie
Anegdotka:
mój szwagier jak był mały i jak wiekszośc z nas obrywał pasem, no i bał sie pasa teściowego.
przyszedł do nich ksiądz po koledzie. pyta go czy był grzeczny. on na to że tak bo jak by nie był (a miał 5 lat) to tata fita (sic!) by wyciągnął i wlał mu w skórę
*okazało sie że jak teść wyciągał pas szykując go do dzieła to pasek robił fiiiit :)
pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 04.06.2008 - 22:50Grzesiu
Gdy piszę o karceniu przymiotnik fizyczne ujmuję w nawias. Wiem, że różne są formy karcenia, jak różne są sytuacje i różni są ludzie. Już moje krótkie doświadczenie pokazuje jak różne środki trzeba stosować wobec każdego z mojej trójki.
Zapewniam Cię, że jeśli kiedykolwiek pojawi się projekt ustawowego karania rodziców za niestosowanie kar cielesnych, również napiszę notkę protestacyjną.
Że są tacy, co uważają się za posiadaczy jedynej prawdy — wiadomo nie od dziś. Nie ma co nawet się nimi zajmować. Do momentu, gdy swej jedynej prawdy nie narzucają prawem.
Temat krzywdzenia jest naprawdę szeroki i wolę go teraz nie rozwijać. Z pewnością nie daje się ograniczyć do aspektu fizycznego.
Co do oceny, i samooceny — w sprawie relacji międzyludzkich nigdy dość ostrożności i pokory. Ja nie mam się za wystarczająco dobrego ojca.
odys -- 04.06.2008 - 22:51Mam jednak możliwość oceny moich rodziców i ich działań. Akurat nie kary fizyczne mam za krzywdę, i nie za to mogę mieć do nich żal.
Nie na temat
Odysie!
marywww -- 15.06.2008 - 21:29Postanowiłam, że w pierwszym komentarzu na TXT po prostu Cię pozdrowię:)
Marywww
Witam!
odys -- 16.06.2008 - 16:06Ciesze się, że Cię tu widzę.