Czołem rodacy, to ja – referent, odnaleziony. Napotkałem internet, więc w skrócie sobie pozwolę, prawda… Pozdrawia też referentowa (co od razu wpisuję), zadowolona i wypoczęta, bo wszystkie zbędne kilometry do pokonania zostały wreszcie pokonane.
Fotele podciągnąłem pod balkon, pijemy kawę, chwilę wcześniej zjedliśmy śniadanie; nie chce się wychodzić. Mamy blisko takie schody, prawda, które robią na nas pewne wrażenie. “Schody płaczu” – nie będzie za mocno. Prosto pod drzwi, ale kiedy się idzie – długo nic. Bardzo długo nic; się idzie. A potem drugie schody wewnątrz, już krótsze. Drewniane.
Słońce świeci, nieznajomy pies szczeka u sąsiada piętro niżej, zbieramy się powoli. Trzymajcie się w Wielki Wtorek Roku Pańskiego 2009.
referent
komentarze
cud
moge wpisac komentarz, choc nic nie abonamentowalem, subskrybowalem ani tem bardziej nie placilem.
pozdro dla Panstwa referenctwa
wasyl z salonu (gość) -- 07.04.2009 - 14:29Panie Referencie,
13.21 i już po śniadanku? Proszę się aż tak nie eksploatować, toż to urlop.:).
Schody płaczu – bardzo intrygująca nazwa.
Brzmi jak jakiś historyczny szlak pokutny. Po tym co uczynił Pan tekstowisku, wydaje mi się, że miejsce wybrane znakomicie.:)
A szczekaniem na dole to bym się jednak zainteresował. Choćby po to, żeby w wieczornym wydaniu popularnej lizbońskiej bulwarówki mogła ukazać się następująca notka:
“... policję zaalarmowali turyści z Czech(sic!), zaniepokojeni ustawicznym ujadaniem psa, dochodzącym z sąsiedniego mieszkania.
Przybyły na miejsce posterunkowy odkrył na fotelu, martwe ciało; Jose, Alberta da Costy (l.77) – znanego antykwariusza, którego matowe spojrzenie zastygło na zegarze wieży kościoła św. Hieronima. Dziwnym trafem, wskazówki zegara zatrzymały się na szóstej sześc!
Przybyła na miejsce ekipa śledcza, stwierdziła ponadto, iż lewa dłoń denata ściskała kurczowo mosiężną figurkę saraceńskiego łucznika.
Tajemniczą historię jej zaginięcia. opisywaliśmy w zeszłym tygodniu.
W jaki sposób ten unikatowy posążek znalazł się w posiadaniu, ogólnie szanowanego staruszka?
Mamy nadzieję, że energiczne śledztwo przyniesie mam rychłe rozwiązanie tej ponurej zagadki.”
Pozdrawiam Państwa serdecznie
yassa -- 07.04.2009 - 16:10-->wasyl z salonu
U mnie wszystko za darmochę. Czasem nawet dodaję gratisy.
Pozdrawiam,
referent Bulzacki (gość) -- 07.04.2009 - 18:28-->Yassa
Sprawdziłem i rzeczywiście. Z tą różnicą, że nie było trupa. Figurkę zabrałem do siebie. Pies dojada podroby; oczywiście z kaczek.
Poza tym, czym jest trzynasta bodaj trzydzieści na, prawda, wakacjach. Niczym jest, tym bardziej, że właśnie obeszliśmy kawałek kwartału i muszę na cito zmienić tytuł notki na lepszy.
Pozdrawiam i dzięki :)
referent
PS. Przeszedłem dziś schody drugi raz. Znowu z dwoma reklamówkami różnych fajnych rzeczy do picia i jedzenia. Gdyby nie zawartość tych siatek byłoby mi ciężej. Referentowa ciągnęła mnie za rękę (czytaj: pomagała mi). Było fajnie. Jeszcze dwa wejścia, procesja, msza i uznam, że część winy mam puszczoną. Txt z czasem też wybaczy :)
referent Bulzacki (gość) -- 07.04.2009 - 18:38