Jeśli prowadzisz własny blog lub kilka blogów, musisz dbać o wiernych czytelników i wciąż szukać nowych. Zauważ, że napisałem czytelników. Nie napisałem komentatorów, bo to nie to samo. Znam wiele rzetelnie prowadzonych i ciekawych blogów, pod którymi rzadko można znaleźć choć jeden komentarz. Niektórzy piszą, żeby pogadać, a inni, żeby napisać. Różne ludzie mają upodobania i motywacje, ale też zupełnie bez czytelników to można pisać najwyżej do szuflady.
Powyższy akapit napisałem po to, żeby nikomu nie przyszło do głowy wyjedżać mi tu z tekstami, że czytelnicy sami się znajdą lub że ostatecznie pisze się dla siebie i w ogóle. Myślę, że mamy tego typu wykręty z głowy.
Przejdźmy zatem do rzeczy.
Fajnie jest prowadzić niszowy, klimatyczny blog w jakimś zaciszu, bez konieczności opędzania się od trolli żerujących na dużych blogowiskach, za to czerpiąc pewną radość z kameralnych spotkań z paroma zaprzyjaźnionymi czytelnikami.
Jak ktoś jest ponad-przeciętnie kreatywny, to prowadzi nawet kilka takich blogów, w różnych miejscach, być może dla innych czytelników.
Przechodzimy do sedna.
—- na marginesie —-
Od paru dni śledzę, w jaki sposób gubernator Kalifornii korzysta z Twittera, codziennie zdając LIVE relację ze spotkań i podróży, dorzucając do wielu wpisów aktualne hot-fotki itd. Dziś po spotkaniach w Waszyngtonie można już oglądać kolejną relację video na YouTube.
I teraz: przed momentem twhirl pokazał mi, że jakiś obywatel zapytał na Twitterze gubernatora, kto finansował jego podróż i wydatki, i w ciągu mniej niż godziny otrzymał od gubernatora jasną odpowiedź.
Patrzcie i uczcie się, politycy, wliczając MEPów.
—- na marginesie —-
Zatem do sedna: Twitter, z racji swej wielkiej dynamiki i łatwości nawiązywania tam nowych kontaktów, jest doskonałym narzędziem promocji Twojego bloga (blogów) w miejscu, z którym nie może konkurować nawet największe blogowisko, nie mówiąc już o porównywaniu do skuteczności zwykłej blogrolki. Bez wchodzenia pod regulaminowy dach tego czy innego blogowiska, zyskujesz bez porównania lepszą ekspozycję.
Słowo przestrogi: zanim zaszalejesz, przyjrzyj się jak działa Twitter. Są tacy, którzy używają go jak publicznego czata, co skutkuje zaśmiecaniem czytnika wszystkim, którzy włączyli obserwowanie twojego profilu. Do pogaduszek jest poczta wewnętrzna Twittera. Inni z kolei tylko wrzucają zajawki ze swoich blogów, co może być postrzegane jako lekko nachalny auto-lans. Trzeba szukać równowagi i starać się atrakcyjnie dzielić z innymi tym, co nas zainteresowało, a nie tylko tym, co sami mamy (lub sądzimy, że mamy) do powiedzenia.
Go twitt, twitt, twitt! :-)
Jak zbudować Wieżę Babel
Independent Citizens Media
Akademik czyli Alcatraz?
O złudzeniu wspólnoty
Kto ma uszy niechaj czyta
Klub pod szczęką
Gwoździe w bucie
Zmierzch blogów
komentarze
Ten cały twitter
to dla mnie taka namiastka blogowania, znaczy jakoś nic w nim ciekawego nie widzę.
A że w reklamie pomaga?
No pewnie tak, ale też mnie to nie przekonuje do niego.
pzdr
P.S. Oczywiście uważam, ż episze się głownie dla siebie a czytelnicy jak chcą sami się znajdą:)
grześ (gość) -- 21.05.2009 - 23:03Co im będę zycie ułatwiał.
Ten cały Twitter to
kiszka. Za pół roku ludziom przejdzie i znajdą sobie inny gadżet. Tak samo było z myspace.
Twój nick (gość) -- 22.05.2009 - 10:39@grześ @anonim
ale co kogo obchodzi czy was to przekonuje? fakty świadczą przeciw takim opiniom, a ględzenie w stylu “to się nie uda”, “to nie ma sensu”, to tylko puste ględzenie, bez obrazy ;-)
s e r g i u s z -- 22.05.2009 - 11:12Sergiuszu
Przeczytałem twoje notki o Twitterze i dalej nie rozumiem, o co w tym chodzi. Namiastka blogowania, jak napisał grześ, polegająca na wpisywaniu krótkich komentarzy??
Dymitr (gość) -- 24.05.2009 - 09:47Dymitrze,
to tylko wygląda na namiastkę blogowania, choć trzeba przyznać, że limit 140 znaków dobrze robi na kształcenie umiejętności gadania do rzeczy.
Jak trochę lepiej się przyjrzeć, to Twitter jest tym samym co sam Internet, tylko że bez moderacji/cenzury i działa szybciej niż Internet oglądany poprzez Google, które opóźnia dotarcie z informacją oraz ją cenzuruje, pozycjonując wyniki wyszukiwania. Twitter łączy ludzi ponad tymi ograniczeniami, do których byliśmy przyzwyczajeni.
Zacznij używać, poczytaj opinie, sam zobaczysz, jak to działa i dlaczego.
s e r g i u s z -- 24.05.2009 - 12:54