Panie Maxie,

Panie Maxie,

mnie to nie smuci.

Spektakle są ludziom autentycznie potrzebne.

Pamiętam, jak w 1956 ludzie gromadzili się wzdłuż trasy kolejowej, którą Gomułka jechał do Moskwy na rozmowy. Ci ludzie chcieli oglądać spektakl suwerenności. Podobnie niewierzący chodzili na msze papieskie w PRL, aby uczestniczyć w seansach wolności. Wcale im nie mam tego za złe.

Czasem tylko się boję, że sam w ten spektakl uwierzę i potraktuję swoją kartkę wyborczą, jak coś więcej niż bilet do teatru.

A tak, to zawsze jest ta odrobina suspensu: kupujesz do teatru, a na co ci sprzedadzą? Cyrk, kino, czy gabinet krzywych zwierciadeł…


Na scenie i na widowni By: yayco (16 komentarzy) 8 luty, 2008 - 22:20