Panie Yayco

Panie Yayco

Ja to widzę tak. Prokurator to nie jest jakieś dziwadło, tylko połączenie psa i adwokata. Pan to ujął trochę inaczej ale ja wolę tak.

To czego ja bym chciał, to oderwania prokuratury od sądów i dolepienia do adwokatury. Tak to sobie widzę. Ale psa bym zostawił, bo żeby wykonywać robotę adwokata za mniejsze pieniądze to trzeba mieć ku temu jakiś dzyngiel w mózgu. A psy taki dzyngiel mają.

Natomiast pozwoliłbym na bardziej swobodne przemieszczanie się między adwokaturą a prokuraturą. Bo tak jak jest to nawet najlepszy prokurator albo daje się naciskać albo wylatuje z zawodu na zawsze. Ilu adwokatów przechodzi do prokuratury?

Prokurator to jest takie zwierzę, że musi mieć swobodę. Pies tropiący nie da się ciągnąć w tę czy tamtą stronę. Weźmy casus Wełny. Sztywny kark, nie dał się eseldowcom, przez parę lat trzymał nos przy ziemi. Przyszedł Ziobro i zaczął swoje i co? Wełna powiedział – nie dziękuję, nikt mnie nie będzie popychał. Jak tam teraz z aferą Węglową?

Prokurator powinien mieć status adwokata. Ale i większą niezależność. Prokuratury to powinny być takie psiarnie co to dają się państwu wynajmować ale poza tym to w zasadzie robią co chcą. Sam nie wiem jak to zrobić.

To właściwie luźne uwagi bo w nocy nie spałem i tak trochę majaczę. Proszę się tym nie przejmować, do poniedziałku mi przejdzie.

Pozdrawiam.


Pytania konstytucyjne Pana Y. Zasady ogólne i pierwszy problem: prokurator By: yayco (34 komentarzy) 21 luty, 2008 - 22:58