@autor

@autor

Z tego co czytam, to widać, że wielu komentatorów przestrzega aby “w ciemno” nie brać strony Gruzji.
Nie jestem tylko pewien czy taką, uznania godną, wstrzemięźliwość wykażą polscy politycy, szczególnie ci, którzy zaangażowali się w jakieś fantastyczne sojusze na Kaukazie i w okolicach – boję się, że nie chcąc przyznać się do błędu będą szli w zaparte wciągając nas, chociażby tylko politycznie, wbrew naszym narodowym interesom, w beznadziejny, odległy i krwawy konflikt na Kaukazie.

W tym momencie widać jak na dłoni, to co zresztą było już wiadomo i wcześniej, jak bardzo nieprzemyślana i nieodpowiedzialna była polityka zaangażowania się w tym regionie forsowana przez Prezydenta i jego otoczenie.

Wygląda na to, że nasz sojusznik – prezydent Gruzji to awanturnik, który przy okazji Igrzysk próbował polityką faktów dokonanych zmienić układ sił w regionie. Wywołując kolejną, tym razem regularną, wojnę na Kaukazie sprowadza w ten sposób nieszczęście na własny kraj, Kraj, którym – na to wygląda – nie potrafi sam rządzić.

Nie chcę nawet myśleć, że wzorem innych niepewnych swojej pozycji dyktatorów próbował w ten sposób odwrócić uwagę od problemów wewnętrznych.

Dla mnie osobiście nauka płynie taka, że dzięki Bogu jesteśmy w miejscu, w którym jesteśmy czyli w Unii Europejskiej, a nie tam, gdzie jeszcze przed kilku laty widzieli nas bracia Kaczyńscy – czyli poza nią. Nie chcę nawet zgadywać gdzie by nas wtedy zaciągnęli…


Gruzja - kosztowny błąd Szakaszwilego By: Ziggi (14 komentarzy) 8 sierpień, 2008 - 19:31