sergiusz,

sergiusz,

sowiety to nie jest trup i to nie jest reanimacja, to tylko fragment tego samego procesu.

Gdzieś w 97 lub 98 czytałem esej/analizę pewnego amerykańskiego(?) politologa/historyka, który postawił tezę, że imperium sowieckie się jeszcze nie rozpadło, a przemiany przełomu lat 80/90 były fragmentem procesu rozpadu, który będzie trwał jeszcze wiele lat, łącznie z próbami scalania na powrót części układu, różnych gwałtownych ruchów na scenie międzynarodowej mających za zadanie powstrzymanie rozkładu. Pierwszym etapem było oderwanie sie krajów satelickich, potem “obwarzanek” republik nadbałtyckich, wojna w Czeczenii trzymająca caly Kaukaz, znastępnie (to juz po tym eseju) pomarańczowa rewolucja w Kijowie i róż w Tbilisi, do której mamy teraz kontrofensywę imperium. Tu nic sie nie dzieje nagle i chwała bogu, bo to jest pierwsze w dziejach świata imperium, które rozpadając się nie topi wszystkich we krwi (a może jeszcze utopi, skoro zawsze tak bywało?)

pozdrawiam

kułak i spekulant


Trupia czacha ZSRR znowu straszy zza grobu By: sergiusz (26 komentarzy) 13 sierpień, 2008 - 23:32