>Panie Yayco

>Panie Yayco

Przed trzema dniami otrzymałam od Pana list, w którym przeprosił mnie Pan za „opieszałość w dochodzeniu do elementarnych wniosków”. Zamieścił Pan również stosowny komentarz w poprzedniej notce na swoim blogu.

Niezorientowanym pragnę wytłumaczyć, że owa opieszałość polegała na całkowitej ignorancji i braku jakiejkolwiek odpowiedzi na moje przeprosiny, które swego czasu do Pana skierowałam.

Pańska eufemistycznie rzecz ujmując „opieszałość” trwała około sześciu miesięcy.

Właściwie mogłam skwitować Pańską niewczesną skruchę słowami „lepiej późno niż wcale” i zakończyć tę przykrą ( w każdym razie dla mnie przykrą) sprawę wzajemnym przekazaniem sobie znaku pokoju.

Mogłam… i szczerze mówiąc chciałabym aby tak się to skończyło.

Niestety Panie Yayco, w kontekście Pańskich ostatnich działań i wypowiedzi na TXT szczerość Pańskich intencji jest bardzo wątpliwa, jeśli w ogóle można tu mówić o jakiejkolwiek szczerości.

Tak naprawdę to przypuszczam, że owe przeprosiny wcale nie były skierowane do mnie, lecz miały jedynie na celu udowodnienie tekstowiskowej publice jakim to szlachetnym i wspaniałomyślnym Pan jest czlowiekiem. W przeciwieństwie do niektórych blogerów, którym słowo „przepraszam” nie chce przejść przez klawiaturę, Pan jawić się miał jako chlubny wyjątek, prawdziwy arbiter elegancji i kultury.

Za jednym zamachem przeciągnąłby Pan na swoja stronę starego wroga i pognębił nowych przeciwników. Machiavelli by się nie powstydził.

Przykro mi Panie Yayco, tym razem się nie udało.

Mam wrażenie, że zgubił Pana zbytni pośpiech. Nie mam oczywiście na myśli półrocznego zwlekania z jakąkolwiek reakcją na mój SZCZERY list ;)

Rzecz w tym, że Pańskie przeprosiny miały miejsce w czasie, gdy zaangażował się Pan w spór o całkiem inne przeprosiny, które według Pana należą się jednej z blogerek.

Czy zdaje Pan sobie sprawę z tego, jak groteskowo brzmią przeprosiny kierowane do mnie, podczas gdy kilkanaście wersów powyżej wyraża Pan swoje święte oburzenie przywołując jednoznacznie przypadek sprzed półrocza gdy to rzekomo Pana obraziłam?

Czy ma Pan świadomość jaką obłudą jest domaganie się przeprosin w sytuacji, gdy samemu totalnie ignoruje się cudze przeprosiny? No ale przecież Pan w końcu nie zignorował, Pan doszedł do “elementarnych wniosków” w stosownym momencie !

I tylko nie przewidział Pan jednego – tego mianowicie że Delilah bardzo szybko zorientuje się jakie są Pana prawdziwe intencje i nie zgodzi się aby traktować ją instrumentalnie i rozgrywać niczym pionek na towarzyskiej szachownicy.

W aktualnej notce pisze Pan, że umie Pan wybaczyć, zgodnie z nakazem wiary. Jest Pan pewien Panie Yayco?

Napisał Pan również: „Nie mogę pojąc tych, którzy uważają, że talent, zasługi (często subiektywnie widziane) albo ogólne uwarunkowania usprawiedliwiają działania przeciwko innym ludziom.”

Pan daruje, ale o ile w kwestii umiejętności wybaczania ma Pan poważne braki, to akurat powyższe słowa nie powinny Panu nastręczać problemów ze zrozumieniem. Wiem to z autopsji. Podejrzewam ze nie tylko ja.

Przypuszczam, że najpierw bardzo się Pan zdziwi pojawieniem się mojego komentarza na swoim blogu, natomiast obawiam się, że po jego lekturze znów wybierze Pan ucieczkę w obrażanie się. A ja nie mam najmniejszego zamiaru Pana obrażac, chcę tylko coś Panu uświadomić.

Chcę rownież aby Pan wiedział, że jeśli o mnie chodzi, to nie mam problemów ani z przepraszaniem, ani z wybaczaniem, choć często mam problem z nakazami wiary.

Przepraszać i wybaczać potrafię jednakowoż bez żadnych nakazów.
Przepraszam wtedy gdy uznaję że zawiniłam, a wybaczam wtedy gdy ktoś zawinił wobec mnie i SZCZERZE tego żałuje. To przecież takie Proste, panie Yayco…

I tylko dziw bierze, że istnieją ludzie znajdujący upodobanie w komplikowaniu najprostszych spraw sobie i innym.


Konformiści. Nauczyciele i uczniowie By: yayco (70 komentarzy) 9 październik, 2008 - 16:35
  • Pani Delilah, By: yayco (10.10.2008 - 10:13)
  • Jeszcze słówko do Gretchen By: Delilah (10.10.2008 - 10:05)
  • >Panie Yayco By: Delilah (10.10.2008 - 09:47)
  • Pani Gretchen, By: yayco (10.10.2008 - 08:16)
  • Panie Yasso, By: yayco (10.10.2008 - 08:15)
  • Panie Yayco By: Gretchen (10.10.2008 - 00:36)
  • Panie Referencie, By: scroll (09.10.2008 - 23:31)
  • Pani Gretchen, By: yayco (09.10.2008 - 23:20)
  • Panie Yayco By: Gretchen (09.10.2008 - 23:12)
  • Oczywiście By: max (09.10.2008 - 22:44)
  • Każdemu po denarze, Panie Maxie? By: yayco (09.10.2008 - 22:38)
  • Ma Pani rację, By: yayco (09.10.2008 - 22:34)
  • Panie Yayco By: max (09.10.2008 - 22:27)
  • Panie Yayco By: Gretchen (09.10.2008 - 22:21)
  • Pani Gretchen, By: yayco (09.10.2008 - 22:14)
  • Minęło półtorej godziny By: Gretchen (09.10.2008 - 22:10)
  • O wilku, Pan powiadasz? By: yayco (09.10.2008 - 22:06)
  • Jutro, Panie Yayco, By: germania (09.10.2008 - 22:05)
  • Panie Lorenzo, By: yayco (09.10.2008 - 21:56)
  • Ja jestem optymistą Panie Maxie, By: yayco (09.10.2008 - 21:44)
  • Przyjdzie mi, Panie Yayco, By: germania (09.10.2008 - 21:37)
  • Ciekawe By: max (09.10.2008 - 21:36)
  • Dzięki Panie Grzesiu, By: yayco (09.10.2008 - 21:31)
  • Hm, By: tecumseh (09.10.2008 - 21:21)
  • Panie Maxie, By: yayco (09.10.2008 - 21:18)
  • Panie Yayco By: max (09.10.2008 - 21:06)
  • Pani Delilah, By: yayco (09.10.2008 - 21:02)
  • >Panie Yayco By: Delilah (09.10.2008 - 20:41)
  • Wszelki Duch... Panie Referencie! By: yayco (09.10.2008 - 20:12)
  • -->Yayco By: referent (09.10.2008 - 20:02)
  • I jeszcze jeden drobiazg, Pani Delilah, By: yayco (09.10.2008 - 19:38)
  • Szanowna Pani Delilah, By: yayco (09.10.2008 - 19:26)
  • >Panie Yayco By: Delilah (09.10.2008 - 18:45)
  • Panie Oszuście, By: yayco (09.10.2008 - 18:25)
  • Szanowny Panie Y. By: oszust1 (09.10.2008 - 18:17)