Jeszcze apropos spalenia,

Jeszcze apropos spalenia,

mnie udało się przekonac twórcom i aktorom, że to było jedyne mozliwe wyjście w tej sytuacji filmowej.
Więc chyba nie mam zastrzeżeń, znaczy bohaterowie nie mogli inaczej.
I nie chcieli.
I to było najważniejsze.

Mad, a wiesz, że sobie myślę, że bez kiczu to tak jakiegoś choć przez chwilę to żadne dzieło filmowe czy literackie nie umie naprawde poruszyć?
Bo staje się zbyt chłodne, zbyt odległe itd

Kurde, temat tego kiczu to na jaką prace długą jest, a nie na komenty w necie, albo by wypadało coś chociaż mi o kiczu poczytać.

pzdr


Osobisty Notatnik Filmowy Grzesia. Czas start:) czyli "Co gryzie Gilberta Grape'a" By: tecumseh (27 komentarzy) 25 listopad, 2008 - 13:24