Gretchen

Gretchen

Gretchen

Wymienialiśmy już myśli o de Mello, więc moje zdanie znasz.

Dziwnie na przestrzeni lat się nie zmienia, choć nie jestem już licealistką w okularach i wyciągniętym swetrze. W każdym razie, raczej nie jestem. :)

No ja też zdania na przestrzeni lat nie zmieniłem, tak jak nie stwierdziłem, ze westerny czy hrrory są głupie, Dziadek Jacek the best a clown moim idolem:)
Znaczy te licealne fascynacje w człowieku zostają, no.
:)

Gretchen

Nie przebijesz się. De Mello też nie. To nie ma sensu najmniejszego.

Trzeba żyć.

I sikiem prostym prostopadłym olać bezdenny brak refleksji u innych, tak mają. Nic nie poradzisz.

Znowu mnie poniesło w rejony niezrozumiałe. No cóż...

Ale gdzie ja się chcę przebijać?
Błazen nie ma takiej potrzeby, na uznaniu ni splendorach mu nie zależy.
On sobie bardziej obserwatorem jest i wrednym komentatorem.
Z dystansu.
I cynicznym, no.
I olewającym też jak trzeba.

Gretchen

Nie zmienia to faktu, że pozdrawiam Cię jak bajbardziej.

Ja tyż:)


Czytając de Mello cz. II- do sztambucha Terlikowskim tego świata:) By: tecumseh (19 komentarzy) 20 kwiecień, 2009 - 21:36