Sergiuszu (i nie tylko)

Sergiuszu (i nie tylko)

W zasadzie to będzie komentarz do kilku postów – Twojego, jednego o mini aferce w Gwatemali i dwóch o Kataryna Gate. Jakoś tak… spróbuję połączyć.

Wieża Babel, mówisz? Zgodzę się. Pan Referent mówi o tym, że nigdy z niej nie wyleźliśmy? Też się zgodzę.
Nie mam zdania, no prawie, co do prawdziwości przepisu na jej stworzenie. Być może dlatego, że jestem zafiksowana na “zgrzebności”. Nie tylko informacji.
Jednego jestem pewna – “z góry jest lepszy widok”.
To, zdaje się pasuje jak ulał do koncepcji blogerskiej Wieży Babel.

Mam własny podział Blogerskiej Wieży. A właściwie jej informacyjnego kawałka.

Dolne piętra produkują tylko własne opinie na temat opinii z sąsiedniej Wieży. Mainstreamowej.
Niższe stany pięter średnich przetwarzają informacje sąsiadów (jw.) dodając dla smaku (jak przyprawę) informacje potwierdzające lub obalające informacje pierwotną.
Wyższe stany pięter średnich grzebią w informacjach z najwyższych pięter własnej, Blogerskiej Wieży i po zakamarkach Wieży Mainstreamowej. Starają się sprawdzać i potwierdzać/zaprzeczać.
Najwyższe piętra to Elita, która podaje całkiem nowe informacje bazując na własnych źródłach i która te źródła chroni. Choćby nie wiem co. Przed sądem? – ależ tak, bardzo proszę.

Powyższe odnosi się również do wypowiedzi Gretchen. O tej: “Mam znajomych, dziennikarzy. W różnych mediach, z różnych opcji i nic ich tak nie śmieszy, jak poważne pretensje blogerów, do bycia źródłem sensownej informacji.”
Współczuję tym “dziennikarzom”, Gretchen. To tylko źle świadczy o ich rozeznaniu w świecie blogerskim.

Bo blogerzy z najwyższych pięter “Wieży” stanowią bezcenne źródło informacji.
Na najwyższych piętrach blogują niepokorni lekarze, fizycy, biochemicy, dziennikarze śledczy (którym nie chce się już szmacić w Mainstreamie), astronomowie, historycy, ekonomiści i co kogo tam jeszcze można sobie winszować.

I to oni stanowią realne zagrożenie. Jak duże? Tak duże, że aresztuje się ich z powodu odmowy ujawnienia źródeł. Nie z powodu napisania nieprawdy.
Wytacza się im procesy z powodu “wysnucia błędnych wniosków, co skutkuje uszczerbkiem na wizerunku”. Nie z powodu napisania nieprawdy.
W najbliższych dniach szykują się rozprawy wstępne dwóch blogerów: dziennikarza śledczego i ekonomisty, którzy nie boją się konfrontacji z prawdziwymi Gigantami. Wprost przeciwnie.

Gdzież to się wydarzy? Nie, nie u nas. Ma mamy Kataryna Gate. “Aferkę” kogoś, kto pisząc nie potrafi “zabezpieczyć sobie tyłów” (co rozumiem jako sprawdzenie otrzymanych informacji bez konieczności ujawnienia źródła) i/lub kto jest zwyczajnym tchórzem. I tyle. Czy to tylko nasza, lokalna domena? Niekoniecznie. “Gwatemala Gate” to taki sam pic na wodę fotomontaż.

Jednym słowem Wieża. Może być, że Babel.

Pozdrowienia.


Jak zbudować Wieżę Babel, czyli o blogosferze na wesoło By: sergiusz (29 komentarzy) 16 maj, 2009 - 21:08