Grzesiu

Grzesiu

To naprawdę jego problem – nie mój.
Chyba poważny problem.

Ja się tylko z tego mogę śmiać.
Facet wystawia sobie samemu świadectwo stokroć lepiej i dosadniej niż ja bym to przy użyciu slow zrobiła.
Każdy, kto ma trochę oleju w głowie – widzi co jest grane.
I reaguje dokładnie tak, jak ja.
Od dawna,ani mściwość, ani małostkowość nie są w cenie. To tylko na chwilę Kaczyńscy nadali im rangę wielkości. Ale już znów wszystko wróciło do normy.

Bawi mnie też postawa Igły, jeśli on tu ma coś jeszcze do powiedzenia.
Czyżbym przy jego ocenie pomyliła się?
A zresztą nieważne.

No bo co mnie to obchodzi?


Jak miło w lutową noc By: ererka (14 komentarzy) 9 luty, 2010 - 00:49