Stan wojenny w oczach młodszych ode mnie

W TVN24 rozmowa o stanie wojennym z 4 osobami.
Ewa Milewicz i Dębski kiedy wprowadzano stan wojenny byli dorosłymi, pracującymi ludźmi. Karnowski był dzieckiem małym a Janke nastolatkiem.
Milewicz i Dębski w stonowany sposób oceniają wprowadzenie stanu – z dwóch różnych pozycji, ale w sposób wyważony.
Natomiast dwaj młodsi ludzie mają na stan wojenny pogląd ostry, skrystalizowany i jednoznacznie, powiedzmy, nienawistny w stosunku do Jaruzelskiego.

W Piątek leciałem samolotem i rozmawiałem przez chwilę z 38 letnim osobnikiem, wykształconym i zamożnym, który “na Jaruzela szykuje pałę, bo zdzierał gardło w demonstracjach”... zapytałem go ile ma lat i co pamięta ze stanu i jakie to były demonstracje. No co może młody pamiętać.. niewiele. Natomiast mógł się oczytać. Na koniec powiedział, że mnie nie rozumie, dziwi się, że nie mam tak jak on aż tak negatywnego stosunku do wprowadzenia stanu wojennego.

Ciekawe jak młodzi mający około 40 lat są drapieżni. Np dwaj panowie powyżej, Antoni Dudek i inni. Dlaczego w tym pokoleniu jest aż taka bezwzględność oceny…

Podobno mamy na dodatek naród katolicki, co z wybaczaniem? Zapomniano o tym?

Średnia ocena
(głosy: 3)

komentarze

Nie

Stan wojenny był w porzo, a za komuny tez było całkiem, całkiem.
Szkoda, że nie zaznałem tych dobrodziejstw, żyjąc najwyraźniej w świecie równoległym.

Wspólny blog I & J


ja byłem pachpolęciem

jak Jaruzel wprowadził SW … generalnie to pamiętam dwie rzeczy. zlikwidowali Załogę G i pamiętam jeszcze zadymę w moim mieście pod kościołem jak wracałem od dentysty … to było jakoś latem ’82 …

a poza tym to jest mi to obojętne

=moje nudne i banalne foty=


Jarecki

Drogi JJ.
Nie chodzi o to, co czulismy podczas wprowadzania, jak wielka nienawisc i pogarde zywilismy wtedy do WRONy, ZOMO... Tu chyba nie ma watpliwosci, ze wszyscy mielismy o tym identyczne zdanie.

Minęło 28 lat, to bardzo długo, i niektórym się perspektywa zaostrzyła, zwłaszcza jak widzę młodym a niektórzy patrzą na to inaczej, stawiając pytanie: a co by było gdyby jednak nie wprowadził... Tego nie wiemy i na to odpowiedzi nie ma.

jest natomiast to, co powiedziała Milewicz: Jaruzelski w zasadzie dobrowolnie oddał władzę w 89.

Ale każdy może patrzeć na to swoimi oczami. Ja to widzę właśnie tak, inni mają żądzę zemsty. Nie musimy myśleć tak samo.


Lagriffe,

co racja, to racja… Nie jestem krwiożercza, jak wielu moich rówieśników (rocznik ’88).

Ale przeca był jeszcze 1968…

Przebacz mi, smutna Bratysławo
Hradcu Kralovy, Zlata Praho,
Za cień jaskółki tamtej wiosny
I polskie tanki nad Wełtawą.


Lagriffe

A czemu ty się dziwujesz?

Sprawa jest prosta: ten sowiecki namiestnik wcale nie oddał władzy po dobroci, no bez jaj, dość tej ściemy. Jakie oddanie władzy w ogóle? Jeszcze preziem nawet sobie pobył, cholera wie po co.

Gdyby zdrada została nazwana po imieniu gdy było trzeba, czyli po 89-tym zaraz, to nikt by dziś Jaruzela od szmat i ścierw nie wyzywał.

To jest nagromadzona w ludziach i przekazana następnym pokoleniom frustracja, że kłamstwo rulez oraz że komusze mendy nadal mają się dobrze.

I nie róbmy jaj, jak to młodzi a głupi gadają, że mamy kapitalizm i inne wolnościowe wynalazki, Gó*no a nie kapitalizm. W Chinach też jest podobny kapitalizm, no nie?

Stary a nie kuma? No pewnie że starym z czasem zęby wypadają i wzrok słabnie, ale rozumu chyba nie ubywa?


Pino

akurat Czesi to jest mało pamiętliwy naród… pamiętam jak w gospodzie mój kumpel po morzu Budvarka i kilku 50tkach rumu zaczął się kajać za 68 a Czesi co z nami pili stwierdzili że to wariat bo kto by się przejmował tym co było 30 lat temu

=moje nudne i banalne foty=


Docynt,

pożyteczna cecha… niemniej uważam, że nam o tym przystoi pamiętać.


re: Stan wojenny w oczach młodszych ode mnie

68 dotknął mnie lekko bezpośrednio.
W lecie był u mnie na wakacjac Duńczyk w moim wieku. Przyjechał na dwa miesiące.
Ale po miesiącu wyjechał wcześniej, bo rodzice uzgodnili, że będzie na wszelki wypadek bezpieczniej.
No tak, ale to akurat nieważny drobiazg.
Niedrobiazgiem jest to, co się po 68ym działo w Czechach. Jak znajomi moich rodziców będący w opozycji byli odsyłani na prowincję do pracy fizycznej, jak ich dzieci miały kompletny zakaz nauki na uniwerkach – znam te dzieci.
U nas wszystko, mimo SW, przebiegał dość spokojnie. Czołgów na ulicy nie było.
A Budapeszt? Do dziś są ślady po kulach, blisko zresztą Vaci Ut. Można sobie pooglądać.


--->zapytałem go ile ma lat i co pamięta ze stanu

Ile pamięta a ile zrozumiał...

A tyle, co ja. Że mu szkołę na dwa tygodnie zamknęłi i zjeżdżał z górki na tyłku, bo śniegu było dużo. Przewrotów raczej nie robił, bo gówniarzem odskoczył do gleby.
Dokładnie rok starszy ode mnie. Oczytał się gość i na fali jest.
Jaruzelowi sprawiedliwość będzie wymierzał... Żałosne w takim wydaniu.
Zapraszam na mój blog, o dzieciach piszę właśnie.

Pozdrawiam:)


Panie Lagriffe'ie!

Są jakieś przyczyny zaobserwowanego przez Pana zjawiska. Przyczyna może tkwić w Panu lub świecie zewnętrznym. Ja bym stawiał na obie przyczyny na raz.

Elity (salon) przez 20 lat robi idiotów ze społeczeństwa i bohaterów z katów. To wywołuje reakcję. Nie dziwiłbym się.

Druga rzecz, to dobór przykładów. Można znaleźć ludzi koło 40, których wojna polsko-jaruzelska nic nie obchodzi.

Pozdrawiam


Dobór

Szanowny Panie Jerzy,
Nie ja dobieram przykłady. Widzę je w TV i w innych mediach. Tu się chyba Pan ze mną zgodzi.
Oczywiście, że dziś część społeczeńśtwa ma w nosie to, co się działo 30 lat temu. I uważam że w tej kwestii słusznie. To było tak dawno, że warto raczej skupić się na rozwoju naszej ojczyzny i zmuszeniu polityków do myślenia o KRAJU a nie aferkach.

Nie sądzę, żeby ktokolwiek robił bohaterow z WRONy. Nienawiść do nich była wtedy powszechna. Wszyscy mieliśmy do SW taki sam stosunek. Natomiast często ludziom, którzy nie są kierowani zemstą i mówią z dzisiejszej perspektywy, że może SW nas przed czymś uratował, wkłada się w usta mówienie o bohaterstwie WRONiarzy. A samemu mówi się o KATACH.

Pozrawiam Pana


Panie Lagriffe'ie!

Jest taka historia rodem z psychiatryka:

Lekarz bada pacjenta testem Rorszacha. Pierwsza Tablica i pytanie:
– Z czym to się panu kojarzy?
– Z dupą.
Druga tablica i pytanie:
– Z czym to się panu kojarzy?
– Z dupą.
Trzecia tablica i pytanie:
– Z czym to się panu kojarzy?
– Z dupą.
I tak dalej. Wreszcie lekarz wykrzykuje:
– Pan jest zboczony! Panu się wszystko z dupą kojarzy!
– Ja jestem zboczony? A kto mi te świństwa pokazuje?

Zatem to, że zaobserwował Pan coś w telewizji lub życiu nie znaczy, że ma Pan reprezentatywną próbę zdarzeń i nie dokonał Pan nieświadomej selekcji przypadków. :) Proszę dalej próbować mnie przekonać, że Pańska wiara jest obiektywnym opisem rzeczywistości.

Co do alternatywnej wersji zdarzeń, to nie było wariantu gorszego. Być może byśmy parę lat wcześniej rozczarowali się do elit Solidarności, być może Mieczysławowie Wilczek i Rakowski by wprowadzali rynek kilka lat wcześniej, ale to nie są rzeczy tragiczne. Natomiast zabicie nadziei u milionów było zbrodnią. Za to Wojciech Jaruzelski powinien wisieć.

Pozdrawiam


dzisiaj sobie czytałem

Marię Janion i tam wyczytałem (w “Do Europy tak, ale z naszymi umarłymi”, że Stan Wojenny był zbrodnią przede wszystkim na duchu narodowym,trochę pokrewnie pisze pan Jerzy o zabiciu nadziei.

Nie wiem, ja mam tak, że ja odbieram to podobnie jak autor.

Znaczy wydaje mi się, że momentami niektórych zapalczywość jest śmieszna, nie chodzi, by nie oceniać, bo trzeba, ale te rytualne coroczne napierdalanki w Jaruzelskiego i to ze strony tych, co mieli np. wtedy 5 lat wydają mi się mało przekonujące strasznie.

Co ciekawe, niejedna osoba, która z powodu stanu wojennego ucierpiała ma bardziej wyważony pogląd.

Ciekawe jest też, że nie tylko michnikowcy i lewacy np. nie potępiają SW, nie potępia go np. JKM.

Ogólnie to nie znam się na tym, znaczy nie mam jednoznacznego zdania w żadną stronę.


Och, nasz stan to w sumie nic takiego...

Tam się dopiero działo.

Grzesiu – moje hasło po obozie w Niemczech – do Europy tak, ale z naszymi schabowymi!


A Ty Obywatelu!

Jak rozumiesz stan wojenny i postać generała?!

Oczywiście gigantyczny manewr propagandowy – i to wykreowane poczucie zagrożenia, ta misja człowieka który “ratuje polskę”
Jedno trzeba przyznać. Wielopoziomowa wielowątkowa misja politycznej socjomanipulacji udała się !!!
Więcej! ..... U wielu działa do tej pory!

Tu nie chodzi o te skoty na ulicach czy internowania. Tylko o ten KRĘGOSŁUP chodzi właśnie.


Subskrybuj zawartość