Wiecie na czym bazują zawodowi dziennikarze, wywyższając się nad blogerami, czyli dziennikarzami-amatorami? Różnica między zawodowstwem a amatorstwem w tej (i nie tylko w tej) branży leży w tym, że za zawodowcem stoi machina organizacyjna danego medium, czyli to ono niejako go uwiarygodnia (aczkolwiek różnie z tym bywa).
Ale niedługo może się to zmienić. Oto jako pierwsze zanikną male dzienniki czy czasopisma regionalne. Po prostu net to załatwi; informacje w necie będą równie latwo, nawet latwiej dostępne niż stworzenie numeru gazety, nie mówiąc o tym, że prasa zawsze będzie spóżniona w stosunku do netu. Nastepnie przyjdzie kolej na dużych. Wraz z zanikiem gazet znikną także dziennikarze, bo nie będą już potrzebni. Nawiasem mówiąc odnoszę wrażenie, jakby oni już to przeczuwali i po części starają się przekwalifikować na piarowców.
Problemem będzie tylko wiarorygodność dziennikarza-blogera. Ci, którzy ja zdobędą, zapracują na wiarygodność calej grupy. A wtedy, proszę Pań i Panów, pozostaną oprócz netu już tylko tabloidy dla wtórnych analfabetów oraz specjalistyczne wydawnictwa dla „hobbystów” z wyższej pólki. Potem przyjdzie kolej na netową telewizję interakcyjną i jeszcze na coś, czego jeszcze nie znamy.
Martwić się będziemy tylko tym, by ktoś nie wyłączył prądu.
PS do Zenka19: zechciej Pan się pohamować i nie porównuj literata do dziennikarza. Ten pierwszy pisze na swoja odpowiedzialność, czego nie da się powiedziec o dziennikarzach (wyjątki potwierdzaja regulę):))
Szanowni
Wiecie na czym bazują zawodowi dziennikarze, wywyższając się nad blogerami, czyli dziennikarzami-amatorami? Różnica między zawodowstwem a amatorstwem w tej (i nie tylko w tej) branży leży w tym, że za zawodowcem stoi machina organizacyjna danego medium, czyli to ono niejako go uwiarygodnia (aczkolwiek różnie z tym bywa).
Ale niedługo może się to zmienić. Oto jako pierwsze zanikną male dzienniki czy czasopisma regionalne. Po prostu net to załatwi; informacje w necie będą równie latwo, nawet latwiej dostępne niż stworzenie numeru gazety, nie mówiąc o tym, że prasa zawsze będzie spóżniona w stosunku do netu. Nastepnie przyjdzie kolej na dużych. Wraz z zanikiem gazet znikną także dziennikarze, bo nie będą już potrzebni. Nawiasem mówiąc odnoszę wrażenie, jakby oni już to przeczuwali i po części starają się przekwalifikować na piarowców.
Problemem będzie tylko wiarorygodność dziennikarza-blogera. Ci, którzy ja zdobędą, zapracują na wiarygodność calej grupy. A wtedy, proszę Pań i Panów, pozostaną oprócz netu już tylko tabloidy dla wtórnych analfabetów oraz specjalistyczne wydawnictwa dla „hobbystów” z wyższej pólki. Potem przyjdzie kolej na netową telewizję interakcyjną i jeszcze na coś, czego jeszcze nie znamy.
Martwić się będziemy tylko tym, by ktoś nie wyłączył prądu.
PS do Zenka19: zechciej Pan się pohamować i nie porównuj literata do dziennikarza. Ten pierwszy pisze na swoja odpowiedzialność, czego nie da się powiedziec o dziennikarzach (wyjątki potwierdzaja regulę):))
Lorenzo -- 08.01.2008 - 20:10