Są tacy co czytają, żeby się na poglądy powymieniać. Jak im się podoba chwalą, jak nie ganią, prezentując takie stanowisko
Są tacy co czytają, żeby się czegoś dowiedzieć i ewentualnie przemyśleć. A może i nauczyć. Swojego na wierzch nie wyciągają.
Są tacy co czytają po to, żeby się nie zgodzić i tak czytają, aż znajdą coś, z czym się nie zgodzą.
Ich jednojajowi z kolei koniecznie muszą pochwalić. Na zasadzie: Ociec chwalą nas. Wy mnie a ja was
Są oczywiście tacy, co czytają tylko po to, aby się w swoim poglądzie umocnić, niezależnie co czytają. Ci czytają to co chcą, a nie to co autor napisał.
Oczywiście, każdy z nas, czytelników jakoś wszystkie te postawy ma w sobie, choćby potencjalnie i różnie się zachowuje w zależności od tego kogo i co czyta.
I teraz sobie Pan, Panie Griszequ, spoglądnij raz jeszcze na te “dyskusje”.
Panie Griszequ
no tak, są jeszcze czytający. W kilku odmianach.
Są tacy co czytają, żeby się na poglądy powymieniać. Jak im się podoba chwalą, jak nie ganią, prezentując takie stanowisko
Są tacy co czytają, żeby się czegoś dowiedzieć i ewentualnie przemyśleć. A może i nauczyć. Swojego na wierzch nie wyciągają.
Są tacy co czytają po to, żeby się nie zgodzić i tak czytają, aż znajdą coś, z czym się nie zgodzą.
Ich jednojajowi z kolei koniecznie muszą pochwalić. Na zasadzie: Ociec chwalą nas. Wy mnie a ja was
Są oczywiście tacy, co czytają tylko po to, aby się w swoim poglądzie umocnić, niezależnie co czytają. Ci czytają to co chcą, a nie to co autor napisał.
Oczywiście, każdy z nas, czytelników jakoś wszystkie te postawy ma w sobie, choćby potencjalnie i różnie się zachowuje w zależności od tego kogo i co czyta.
I teraz sobie Pan, Panie Griszequ, spoglądnij raz jeszcze na te “dyskusje”.
yayco -- 05.02.2008 - 15:21