Ostatnio pewien znajomy podróżnik mi opowiadał o kazachskim zwyczaju.
Jak ktoś umiera to się jego imienia nie wymienia, a jedynie używa określenia “ten, który odszedł”.
Bierze się to z wiary, że po śmierci jakiś czas jeszcze się błąkamy po starych kątach własnych, zanim oddalimy się w nieznane. Wymawianie imienia podobno utrudnia to oddalenie, bo to tak jakby kogoś cały czas przywoływać.
Panie Igło
Ostatnio pewien znajomy podróżnik mi opowiadał o kazachskim zwyczaju.
Jak ktoś umiera to się jego imienia nie wymienia, a jedynie używa określenia “ten, który odszedł”.
Gretchen -- 18.02.2008 - 15:10Bierze się to z wiary, że po śmierci jakiś czas jeszcze się błąkamy po starych kątach własnych, zanim oddalimy się w nieznane. Wymawianie imienia podobno utrudnia to oddalenie, bo to tak jakby kogoś cały czas przywoływać.