To jasne. Ludzie cywilizowani, to ci z białych chrześcijan, którzy podejmują interwencję w swoim interesie ale bardzo daleko od nas. Najlepiej na drugiej półkuli. Stąd juz francuskie interwencje są dla nas wątpliwe a niemieckie czy rosyjskie niedopuszczalne.
Ale bliskość nie działa konsekwentnie. Nasze interwencje, czyli terytorialnie nam najbliższe, wcale za niecywilizowane nie uchodzą. I my je uważamy za całkowicie oczywiste.
W ten oto sposób realizuje się stara prawda, że wszystko znaczy nic.
Lorenzo
To jasne. Ludzie cywilizowani, to ci z białych chrześcijan, którzy podejmują interwencję w swoim interesie ale bardzo daleko od nas. Najlepiej na drugiej półkuli. Stąd juz francuskie interwencje są dla nas wątpliwe a niemieckie czy rosyjskie niedopuszczalne.
Ale bliskość nie działa konsekwentnie. Nasze interwencje, czyli terytorialnie nam najbliższe, wcale za niecywilizowane nie uchodzą. I my je uważamy za całkowicie oczywiste.
W ten oto sposób realizuje się stara prawda, że wszystko znaczy nic.
Stary -- 08.05.2008 - 11:13