Przykro mi, że Pan napisał do mnie “Przykro, że Pan też dał się zwariować”, bo nie czuję się wariatem, choć pewnie ze mną jest tak jak z wszystkimi wariatami – sądzą oni, że to cały świat zwariował a jedynie oni przy zmysłach zostali. Dlatego ciężko się w tym połapać czy to ja zwariowałem, czy Pan, czy my obaj albo wcale nie…
Ponieważ jednak ta dyskusja przewleka się i przestaję mieć ochotę w niej uczestniczyć, to na marginesie notatki Igły, którą nazwał “Na marginesie, po śmierci Pani Sendlerowej” zadałem sobie nieco trudu i po przejrzeniu wszystkich Pana komentarzy zauważyłem coś dziwnego – potraktował ją Pan dosłownie marginalnie, gdyż ani razu nawet Pan nie wspomniał jej nazwiska. Tak więc na marginesie śmierci Pani Sendlerowej dowiedzieliśmy się co Pan myśli o Michniku, Mosdorfie, Kuroniu, Giertychach, Igle, Xi…, Grzesiu i wielu innych postaciach ważnych i nieważnych a nawet o mnie samym, znaczy, że dałem się zwariować... To wielka sztuka – tak precyzyjne uniknięcie!
:).
Panie Jerzy Szanowny Wielce!
Przykro mi, że Pan napisał do mnie “Przykro, że Pan też dał się zwariować”, bo nie czuję się wariatem, choć pewnie ze mną jest tak jak z wszystkimi wariatami – sądzą oni, że to cały świat zwariował a jedynie oni przy zmysłach zostali. Dlatego ciężko się w tym połapać czy to ja zwariowałem, czy Pan, czy my obaj albo wcale nie…
Ponieważ jednak ta dyskusja przewleka się i przestaję mieć ochotę w niej uczestniczyć, to na marginesie notatki Igły, którą nazwał “Na marginesie, po śmierci Pani Sendlerowej” zadałem sobie nieco trudu i po przejrzeniu wszystkich Pana komentarzy zauważyłem coś dziwnego – potraktował ją Pan dosłownie marginalnie, gdyż ani razu nawet Pan nie wspomniał jej nazwiska. Tak więc na marginesie śmierci Pani Sendlerowej dowiedzieliśmy się co Pan myśli o Michniku, Mosdorfie, Kuroniu, Giertychach, Igle, Xi…, Grzesiu i wielu innych postaciach ważnych i nieważnych a nawet o mnie samym, znaczy, że dałem się zwariować... To wielka sztuka – tak precyzyjne uniknięcie!
jotesz -- 20.05.2008 - 11:47:).