Panie Jerzy Szanowny Wielce!
Przykro mi, że Pan napisał do mnie “Przykro, że Pan też dał się zwariować”, bo nie czuję się wariatem, choć pewnie ze mną jest tak jak z wszystkimi wariatami – sądzą oni, że to cały świat zwariował a jedynie oni przy zmysłach zostali. Dlatego ciężko się w tym połapać czy to ja zwariowałem, czy Pan, czy my obaj albo wcale nie…
Za czasów mojej młodości, gdy uczyłem posługiwać się polszczyzną, zwrot „dać się zwariować” oznaczał nie mniej i nie więcej niż uwierzyć w bzdurę. Na pewno nie jest to stanowisko dotyczące Pańskiego zdrowia psychicznego. Nie śmiałbym.
Ponieważ jednak ta dyskusja przewleka się i przestaję mieć ochotę w niej uczestniczyć, to na marginesie notatki Igły, którą nazwał “Na marginesie, po śmierci Pani Sendlerowej” zadałem sobie nieco trudu i po przejrzeniu wszystkich Pana komentarzy zauważyłem coś dziwnego – potraktował ją Pan dosłownie marginalnie, gdyż ani razu nawet Pan nie wspomniał jej nazwiska. Tak więc na marginesie śmierci Pani Sendlerowej dowiedzieliśmy się co Pan myśli o Michniku, Mosdorfie, Kuroniu, Giertychach, Igle, Xi…, Grzesiu i wielu innych postaciach ważnych i nieważnych a nawet o mnie samym, znaczy, że dałem się zwariować... To wielka sztuka – tak precyzyjne uniknięcie!
:).
Ponieważ zostałem wywołany, to mogę powiedzieć, że pani Irena Sendlerowa jest wzorcem patriotki. Takich rzeczy, wydaje mi się, nie trzeba czytać, bo są oczywiste.
Pozdrawiam, bez gwarancji, że jestem bardziej normalny niż Pan…
Panie Joteszu!
Panie Jerzy Szanowny Wielce!
Przykro mi, że Pan napisał do mnie “Przykro, że Pan też dał się zwariować”, bo nie czuję się wariatem, choć pewnie ze mną jest tak jak z wszystkimi wariatami – sądzą oni, że to cały świat zwariował a jedynie oni przy zmysłach zostali. Dlatego ciężko się w tym połapać czy to ja zwariowałem, czy Pan, czy my obaj albo wcale nie…
Za czasów mojej młodości, gdy uczyłem posługiwać się polszczyzną, zwrot „dać się zwariować” oznaczał nie mniej i nie więcej niż uwierzyć w bzdurę. Na pewno nie jest to stanowisko dotyczące Pańskiego zdrowia psychicznego. Nie śmiałbym.
Ponieważ jednak ta dyskusja przewleka się i przestaję mieć ochotę w niej uczestniczyć, to na marginesie notatki Igły, którą nazwał “Na marginesie, po śmierci Pani Sendlerowej” zadałem sobie nieco trudu i po przejrzeniu wszystkich Pana komentarzy zauważyłem coś dziwnego – potraktował ją Pan dosłownie marginalnie, gdyż ani razu nawet Pan nie wspomniał jej nazwiska. Tak więc na marginesie śmierci Pani Sendlerowej dowiedzieliśmy się co Pan myśli o Michniku, Mosdorfie, Kuroniu, Giertychach, Igle, Xi…, Grzesiu i wielu innych postaciach ważnych i nieważnych a nawet o mnie samym, znaczy, że dałem się zwariować... To wielka sztuka – tak precyzyjne uniknięcie!
:).
Ponieważ zostałem wywołany, to mogę powiedzieć, że pani Irena Sendlerowa jest wzorcem patriotki. Takich rzeczy, wydaje mi się, nie trzeba czytać, bo są oczywiste.
Pozdrawiam, bez gwarancji, że jestem bardziej normalny niż Pan…
Jerzy Maciejowski -- 20.05.2008 - 16:46