Rozwiązania problemu zagadnień takich jak aborcja, czy eutanazja (a więc zagadnień etycznych) nie da się scedować na lekarzy, naukowców czy jakąkolwiek inną grupę “ekspercką”, bo nie są to zagadnie wyłącznie z zakresu medycyny, lecz właśnie – są to przede wszystkim zagadnienia etyczne. Nie da sie chować głowy w piasek i powiedzieć, że to roztrzygnie nauka, bo nauka nic tu roztrzygnąć nie może.
Jakiej odpowiedzi na temat aborcji spodziewa się Pan od lekarza? Że matka przeżyje? (no bo dziecko z definicji nie)
Lekarz panu powie np., że anatomia płodu dowodzi, że płód przed osiągnięciem jakiegoś tam wieku nie ma kory mózgowej. I co z tego? To, czy taki płód kwalifikuje sie do wyskrobania czy nie to nie jest już kwestia medyczna, ale etyczna. Możemy uznać, że nie ma on jeszcze ludzkich kwalifikacji, ale równie dobrze możemy uznac inaczej – wszystko zależy od tego, jakie kwalifikacje uznamy za istotne.
W ustroju demokratycznym nie możemy tego typu roztrzygnięć podejmować inaczej niż na zasadzie decyzji większości parlamentarnej, która jest świadoma konieczności poszanowania zastanej tradycji i obyczajowości tak samo, jak konieczności uwzględnienia wymogów praktycznych i pragmatycznych życia codziennego. W demokracji to człowiek stanowi prawo a nie Bóg. Kościół musi się z tym pogodzić, ale parlamentarzyści nie mogą uciekać od odpowiedzialności i mówić, że taką a nie inną decyzję kazali im podjąć... lekarze.
To trochę nie tak...
Rozwiązania problemu zagadnień takich jak aborcja, czy eutanazja (a więc zagadnień etycznych) nie da się scedować na lekarzy, naukowców czy jakąkolwiek inną grupę “ekspercką”, bo nie są to zagadnie wyłącznie z zakresu medycyny, lecz właśnie – są to przede wszystkim zagadnienia etyczne. Nie da sie chować głowy w piasek i powiedzieć, że to roztrzygnie nauka, bo nauka nic tu roztrzygnąć nie może.
Jakiej odpowiedzi na temat aborcji spodziewa się Pan od lekarza? Że matka przeżyje? (no bo dziecko z definicji nie)
Lekarz panu powie np., że anatomia płodu dowodzi, że płód przed osiągnięciem jakiegoś tam wieku nie ma kory mózgowej. I co z tego? To, czy taki płód kwalifikuje sie do wyskrobania czy nie to nie jest już kwestia medyczna, ale etyczna. Możemy uznać, że nie ma on jeszcze ludzkich kwalifikacji, ale równie dobrze możemy uznac inaczej – wszystko zależy od tego, jakie kwalifikacje uznamy za istotne.
W ustroju demokratycznym nie możemy tego typu roztrzygnięć podejmować inaczej niż na zasadzie decyzji większości parlamentarnej, która jest świadoma konieczności poszanowania zastanej tradycji i obyczajowości tak samo, jak konieczności uwzględnienia wymogów praktycznych i pragmatycznych życia codziennego. W demokracji to człowiek stanowi prawo a nie Bóg. Kościół musi się z tym pogodzić, ale parlamentarzyści nie mogą uciekać od odpowiedzialności i mówić, że taką a nie inną decyzję kazali im podjąć... lekarze.
Zbigniew P. Szczęsny -- 23.06.2008 - 18:44