ale trafiłem z deszczu pod rynnę, bo mnie Pecet zaczepia u Pana Szczęsnego na plaży. W sprawach wagi państwowej.
A co do GG+G (Gretchen-Gretchen z udziałem Griszqa), to bardzo chciałbym coś mądrego dodać, ale mnie to przerasta.
Wyszedłem już, Panno Gretchen,
ale trafiłem z deszczu pod rynnę, bo mnie Pecet zaczepia u Pana Szczęsnego na plaży. W sprawach wagi państwowej.
A co do GG+G (Gretchen-Gretchen z udziałem Griszqa), to bardzo chciałbym coś mądrego dodać, ale mnie to przerasta.
merlot -- 03.07.2008 - 15:51