Nasze możliwości są nader skromne, powiedziałabym. I nie sądzę by stwierdzenie to było nazbyt odkrywcze.
Życzyłabym sobie by (tak jak kiedyś Irlandię w polityce wewnętrznej), polskich polityków stać było na zawarcie paktu “o nieagresji” w polityce zagranicznej. Bo twierdzę, że partyjne wojenki są tym, co nas na arenie międzynarodowej powala, przy byle okazji. “Dwuwładzą” (co najmniej) w polityce zagranicznej nasi oponenci-sojusznicy rozgrywają nas jak dzieci w przedszkolnej piaskownicy.
I chyba czas najwyższy z tym skończyć. Dla naszego, obywateli RP, dobra. Nie dobra partyjnego, co – zdaje się – stanowi naczelny priorytet polskich polityków.
Panie Lorenzo Szanowny
Nasze możliwości są nader skromne, powiedziałabym. I nie sądzę by stwierdzenie to było nazbyt odkrywcze.
Życzyłabym sobie by (tak jak kiedyś Irlandię w polityce wewnętrznej), polskich polityków stać było na zawarcie paktu “o nieagresji” w polityce zagranicznej. Bo twierdzę, że partyjne wojenki są tym, co nas na arenie międzynarodowej powala, przy byle okazji. “Dwuwładzą” (co najmniej) w polityce zagranicznej nasi oponenci-sojusznicy rozgrywają nas jak dzieci w przedszkolnej piaskownicy.
I chyba czas najwyższy z tym skończyć. Dla naszego, obywateli RP, dobra. Nie dobra partyjnego, co – zdaje się – stanowi naczelny priorytet polskich polityków.
Pozdrawiam marząc o niemożliwym…
Magia -- 05.07.2008 - 22:56