Nie musiałem odbywać służby w wojsku ludowym, więc jej nie odbyłem. Mieszanie handlu narkotykami (czynność typowo wojskowa) z rozkazem strzelania w określonym kierunku czy w określony cel, to zwykłe nadużycie.
Pańskie przekonanie o obowiązku odmowy wykonania rozkazu jest typowo lewicowym bełkotem, który nie ma nic wspólnego z normalnym wojskiem. Są sytuacje w których dowódca musi wziąć na siebie nawet taki ciężar jak strzelanie do ludności cywilnej. W sytuacji wojny partyzanckiej takie ryzyko istnieje. Żołnierz odmawiający wykonania rozkazu w takiej sytuacji naraża kolegów na niebezpieczeństwo. Dlatego powinien trafić pod sąd polowy, zaś dowódca wydający rozkaz powinien się tłumaczyć ewentualnie z podjętych decyzji. On i tylko on. Żołnierz wykonujący normalne rozkazy na polu walki powinien być chroniony przed głupimi prawnikami w naszym interesie. Jeśli Pan tego nie rozumie, to zachowuje się Pan jak świnia ciesząca się na święta, bo słyszała, że tam będzie dużo pysznego żarcia. A to, że zrobione to będzie z niej, to już jej do głowy nie przychodzi.
Jeśli zdarzy nam się jakaś wojenka w Europie, to będę się modlił, żeby ludzie myślący jak Pan byli po stronie przeciwnej niż ja.
A żołnierz nie jest od oceniania tylko od walczenia.
Panie Iks'ipetoteku!
Nie musiałem odbywać służby w wojsku ludowym, więc jej nie odbyłem. Mieszanie handlu narkotykami (czynność typowo wojskowa) z rozkazem strzelania w określonym kierunku czy w określony cel, to zwykłe nadużycie.
Pańskie przekonanie o obowiązku odmowy wykonania rozkazu jest typowo lewicowym bełkotem, który nie ma nic wspólnego z normalnym wojskiem. Są sytuacje w których dowódca musi wziąć na siebie nawet taki ciężar jak strzelanie do ludności cywilnej. W sytuacji wojny partyzanckiej takie ryzyko istnieje. Żołnierz odmawiający wykonania rozkazu w takiej sytuacji naraża kolegów na niebezpieczeństwo. Dlatego powinien trafić pod sąd polowy, zaś dowódca wydający rozkaz powinien się tłumaczyć ewentualnie z podjętych decyzji. On i tylko on. Żołnierz wykonujący normalne rozkazy na polu walki powinien być chroniony przed głupimi prawnikami w naszym interesie. Jeśli Pan tego nie rozumie, to zachowuje się Pan jak świnia ciesząca się na święta, bo słyszała, że tam będzie dużo pysznego żarcia. A to, że zrobione to będzie z niej, to już jej do głowy nie przychodzi.
Jeśli zdarzy nam się jakaś wojenka w Europie, to będę się modlił, żeby ludzie myślący jak Pan byli po stronie przeciwnej niż ja.
A żołnierz nie jest od oceniania tylko od walczenia.
Jerzy Maciejowski -- 12.07.2008 - 16:22