W skrócie – Wolszczan “ekstrapolował” metodyke używaną w astronomii od dziesięcioleci: w połowie dziewiętnastego wieku Le Verrier i Adams przewidzieli istnienie Neptuna na podstawie perturbacji w orbicie wóczas już obserwowanego teleskopowo Urana. Na początku wieku dwudziestego zaś Clyde Tombaugh, odkrył Plutona uczestnicząc w wieloletnim, zakrojonym na szeroką skalę procesie poszukiwania “Planety-X”, która zakłócała orbity Neptuna i Urana.
Wolszczan zastosował podobną technikę obserwacji drobnych zakłóceń ruchu oraz okresu pulsacji gwiazd zmiennych, czyli pulsarów i na tej podstawie doszedł wraz z Dalem Frailem do wniosku, że wszystkie te zaburzenia da się wyjaśnić postulując istnienie niewielkich planet w orbicie tych gwiazd. Znaczenie tego odkrycia jest takie, że jako pierwsi dali ludzkości subtelne narzędzie wykrywania w odległym kosmosie planet wielkości Ziemi, podczas gdy wcześniej prowadzone obserwacje pozwalały postulować co najwyżej istnienie planet-olbrzymów w rodzaju Jowisza lub Saturna.
Niemniej jednak – nie jest odkrycie przełomowe, podczas gdy odkrycie nieoczekiwanego rozkładu ruchu galaktyk dokonane przez Rubin otwoprzyło nową erę w kosmologii. Od tej pory wiemy, że to, co w kosmosie znamy i rozumiemy, to co najwyżej kilka procent jego masy. Reszty nie widzimy i co gorsza – nie mamy bladego pojęcia czym to może być. Wiemy zatem, że wiemy wciąż bardzo mało i dobrze. Mamy jeszcze daleko do końca historii :-)
@Stary
W skrócie – Wolszczan “ekstrapolował” metodyke używaną w astronomii od dziesięcioleci: w połowie dziewiętnastego wieku Le Verrier i Adams przewidzieli istnienie Neptuna na podstawie perturbacji w orbicie wóczas już obserwowanego teleskopowo Urana. Na początku wieku dwudziestego zaś Clyde Tombaugh, odkrył Plutona uczestnicząc w wieloletnim, zakrojonym na szeroką skalę procesie poszukiwania “Planety-X”, która zakłócała orbity Neptuna i Urana.
Wolszczan zastosował podobną technikę obserwacji drobnych zakłóceń ruchu oraz okresu pulsacji gwiazd zmiennych, czyli pulsarów i na tej podstawie doszedł wraz z Dalem Frailem do wniosku, że wszystkie te zaburzenia da się wyjaśnić postulując istnienie niewielkich planet w orbicie tych gwiazd. Znaczenie tego odkrycia jest takie, że jako pierwsi dali ludzkości subtelne narzędzie wykrywania w odległym kosmosie planet wielkości Ziemi, podczas gdy wcześniej prowadzone obserwacje pozwalały postulować co najwyżej istnienie planet-olbrzymów w rodzaju Jowisza lub Saturna.
Niemniej jednak – nie jest odkrycie przełomowe, podczas gdy odkrycie nieoczekiwanego rozkładu ruchu galaktyk dokonane przez Rubin otwoprzyło nową erę w kosmologii. Od tej pory wiemy, że to, co w kosmosie znamy i rozumiemy, to co najwyżej kilka procent jego masy. Reszty nie widzimy i co gorsza – nie mamy bladego pojęcia czym to może być. Wiemy zatem, że wiemy wciąż bardzo mało i dobrze. Mamy jeszcze daleko do końca historii :-)
Zbigniew P. Szczęsny -- 06.10.2008 - 11:09