no proszę, jaki ładny tekst. I zaangażowany. I prawdopodobnie śmieszny. Ale to sprawdzę później, jak mnie otępienie odejdzie.
Bardzo mi się podoba walor edukacyjny, to mianowicie, że na większość pytań odpowiadała Pani twardo – nie.
To zdrowe jest. Dziecku Pani tekst zalecę, żeby w nim postawę asertywną sobie ugruntowywało, którą mam za ważną dla młodzieży żeńskiej.
I za taką postawę, oraz jej propagowanie, dziękuję Pani serdecznie. No.
Pozdrawiam też, przy okazji
PS Jedno tylko pytanie, napędzone przynawykniętą postawą badawczą się we mnie urodziło: jakiej to mianowicie specjalności był ten łapiduch. Bo tak z dialogu, to on mi na specjalistę od medycyny pracy nie wyglądal. Wiem coś o tym, bo systematycznie badaniu takiemu jestem poddawany, choć przyznam ze wstydem, że większość procedur przechodzę zaocznie. No ale w moim wieku pacjentów, to już i lekarze nie sątacy prędcy, żeby zaraz oglądać...
Pani Gretchen,
no proszę, jaki ładny tekst. I zaangażowany. I prawdopodobnie śmieszny. Ale to sprawdzę później, jak mnie otępienie odejdzie.
Bardzo mi się podoba walor edukacyjny, to mianowicie, że na większość pytań odpowiadała Pani twardo – nie.
To zdrowe jest. Dziecku Pani tekst zalecę, żeby w nim postawę asertywną sobie ugruntowywało, którą mam za ważną dla młodzieży żeńskiej.
I za taką postawę, oraz jej propagowanie, dziękuję Pani serdecznie. No.
Pozdrawiam też, przy okazji
PS Jedno tylko pytanie, napędzone przynawykniętą postawą badawczą się we mnie urodziło: jakiej to mianowicie specjalności był ten łapiduch. Bo tak z dialogu, to on mi na specjalistę od medycyny pracy nie wyglądal. Wiem coś o tym, bo systematycznie badaniu takiemu jestem poddawany, choć przyznam ze wstydem, że większość procedur przechodzę zaocznie. No ale w moim wieku pacjentów, to już i lekarze nie sątacy prędcy, żeby zaraz oglądać...
yayco -- 30.10.2008 - 16:33