No to całe szczęście, a nawet dwa. Pierwsze, że to nie był zawał, a drugie, że Pan jednak sprawdził after .
I niech się Pan słucha pracownika Publicznej Służby: pogotowie ze zgłoszeniem zawału. Sam Pan widzi, że dotarł Pan szybko uzyskawszy nic.
Pozdrawiam Pana polecając się na przyszłość.
Panie Arturze
No to całe szczęście, a nawet dwa. Pierwsze, że to nie był zawał, a drugie, że Pan jednak sprawdził after .
I niech się Pan słucha pracownika Publicznej Służby: pogotowie ze zgłoszeniem zawału. Sam Pan widzi, że dotarł Pan szybko uzyskawszy nic.
Pozdrawiam Pana polecając się na przyszłość.
Gretchen -- 31.10.2008 - 23:13