zazwyczaj wszelkie wysyłanie osób powiedzmy… niezbyt adekwatnych do naszych wyobrażeń, gdziekolwiek, na dodatek w wagonach, źle się kończy. Dla odbierających. Chociaż i dla wysyłających skutki wcale nie musza być pozytywne.
Problem jednak pozostaje. Być może rozwiąże go natura, po raz kolejny odcinając Hel od stałego lądu. I tak możemy się dorobić naszej własnej wyspy św. Heleny.
A swoja drogą to Kraków ma pecha do kolejnych prezydentów. No, może poza Paderewskim, który z dużym powodzeniem koncertował w hotelu Grand. Ale nie był wtedy jeszcze prezydentem.
Jak Pan wie, Panie Yayco,
zazwyczaj wszelkie wysyłanie osób powiedzmy… niezbyt adekwatnych do naszych wyobrażeń, gdziekolwiek, na dodatek w wagonach, źle się kończy. Dla odbierających. Chociaż i dla wysyłających skutki wcale nie musza być pozytywne.
Problem jednak pozostaje. Być może rozwiąże go natura, po raz kolejny odcinając Hel od stałego lądu. I tak możemy się dorobić naszej własnej wyspy św. Heleny.
A swoja drogą to Kraków ma pecha do kolejnych prezydentów. No, może poza Paderewskim, który z dużym powodzeniem koncertował w hotelu Grand. Ale nie był wtedy jeszcze prezydentem.
Ukłony
Lorenzo -- 31.10.2008 - 16:48