Królik pojawil mi się przed oczyma w komentarzu o godz. 17.06
W takim razie jest Pan usprawiedliwiony Panie Lorenzo. Ale na przyszłość bardzo Pana proszę aby Pan wplótł królika w narrację.
Co do Australii, to króliki rozpleniły się tam raz dletego, że mają do tego przyrodzoną skłonność, a dwa daltego, że nie miały żadnych naturalnych wrogów na całym kontynencie.
Żadnych przyzwoitych drapieżników.
Nieprzyzwoitych zresztą też.
Znaczy na lądzie. Bo w głębinach Panie Lorenzo to akurat na odwrót – same cholerne drapieżniki
Na lądzie zero.
Na lądzie to nawet leniwiec byłby drapieżnikiem.
Ten leniwiec to przyszedł mi na myśl jak sobie przypomniałem skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju parodiującego “Familiadę”. Tam prowadzący rzuca hasło, a przedstawiciele konkurujących ze sobą rodzin mają odpowiedzieć jak najszybciej.
No to pada hasło: “Coś drapieżnego!”
Panika. Jest: “leniwiec”
Prowadzący: “wszystko jest bardziej drapieżne niż leniwiec”.
Panie Lorenzo
Królik pojawil mi się przed oczyma w komentarzu o godz. 17.06
W takim razie jest Pan usprawiedliwiony Panie Lorenzo. Ale na przyszłość bardzo Pana proszę aby Pan wplótł królika w narrację.
Co do Australii, to króliki rozpleniły się tam raz dletego, że mają do tego przyrodzoną skłonność, a dwa daltego, że nie miały żadnych naturalnych wrogów na całym kontynencie.
Żadnych przyzwoitych drapieżników.
Nieprzyzwoitych zresztą też.
Znaczy na lądzie. Bo w głębinach Panie Lorenzo to akurat na odwrót – same cholerne drapieżniki
Na lądzie zero.
Na lądzie to nawet leniwiec byłby drapieżnikiem.
Ten leniwiec to przyszedł mi na myśl jak sobie przypomniałem skecz Kabaretu Moralnego Niepokoju parodiującego “Familiadę”. Tam prowadzący rzuca hasło, a przedstawiciele konkurujących ze sobą rodzin mają odpowiedzieć jak najszybciej.
No to pada hasło: “Coś drapieżnego!”
Panika. Jest: “leniwiec”
Prowadzący: “wszystko jest bardziej drapieżne niż leniwiec”.
pozdrawiam serdecznie już poważniejąc
Artur Kmieciak -- 31.10.2008 - 22:27