Kiedy piszę “na styku” to chodzi mi o rzecz oczywistą (z punktu widzenia polskiego czytelnika) – czy mają tam ludzi sceptycznie (lub wręcz całkowicie negatywnie, czasem aż do przesady) podchodzących do tej pseudonaukowej papki w głównych tytułach?
Chociaż podejrzewam, że znam odpowiedź – ich to po prostu nie obchodzi. Nie znają odpowiedzi, bo nie są im potrzebne. Prasa coś tam okazjonalnie o historii napisze, a nikt tego nie sprawdzi, bo i po co.
A ludzi sceptycznie nastawionych do prasy trzeba pewnie szukać wśród niedobitków frankistów. ;)
@rollingpol - a propos "na styku"
Kiedy piszę “na styku” to chodzi mi o rzecz oczywistą (z punktu widzenia polskiego czytelnika) – czy mają tam ludzi sceptycznie (lub wręcz całkowicie negatywnie, czasem aż do przesady) podchodzących do tej pseudonaukowej papki w głównych tytułach?
Chociaż podejrzewam, że znam odpowiedź – ich to po prostu nie obchodzi. Nie znają odpowiedzi, bo nie są im potrzebne. Prasa coś tam okazjonalnie o historii napisze, a nikt tego nie sprawdzi, bo i po co.
A ludzi sceptycznie nastawionych do prasy trzeba pewnie szukać wśród niedobitków frankistów. ;)
Barbapapa -- 12.11.2008 - 01:05