No dobrze, Panie Eumenesie,

No dobrze, Panie Eumenesie,

zmęczony jestem po calym dniu, więc i wypuszczać się daję. Murzynów o jasnej karnacji jest sporo, niektórzy nawet piszą za innych, o innych rzeczach nie wspominając.

A co do tej wody w butelce, to jak wspomnialem kwestia kosztów opanowania żywiolu i rozprowadzenia. I tu w grę wchodzi oplacalność. Gdyby to bylo oplacalne to pól Islandii chodziloby na energii z gejzerów, o Stanach i Kanadzie nie wspominając.

Jest jeszcze pewien drobiazg, o którym się często zapomina: sklad chemiczny, np. zawartość różnych soli czy wapnia, które bardzo lubią osadzać się w rurach i pompach. Calgonem go zalatwimy? Bo technologiczne odwapnianie czy odsalania, albo oba procesy naraz mogą bardzo latwo zalatwić calą, skądinąd sympatyczną ideę, na cacy. No i wydajność źródla oraz jego pojemność, o budowie geologicznej nie wspominając. Może się zdarzyć, że wiercenia mające na celu ujarzmienie żródla doprowadzą do jego zaniknięcia, bo otoczenie jest ze skal porowatych. Tak jest np. w Szczawnicy i okolicach, więc wiercenia zawieszono.

Geotermia jest swojego rodzaju ukladem zamkniętym: pobraną wodę o wysokiej temperaturze po przeprowadzeniu przez pompy cieplne etc., po odebraniu ciepla wprowadza się z powrotem pod ziemię (tak przynajmniej powinno się robić), a nie wylewa np. do rzeki.

Prędzej uwierzę, że woda z tego gejzeru ma jakieś wlaściwości lecznicze, bo do picia raczej sie nie nadaje.

Pozdrawiam nadal serdecznie


Znaki (009) By: eumenes (25 komentarzy) 17 listopad, 2008 - 21:56