plastyka to pół biedy, zawsze tam się kogoś dało namówić na odwalenie za mnie rysunków w zamian za wypracowanie, gorsza była część muzyczna.
Z klasy wylatywałam za rzekomy sabotaż, czyli kiwanie się nie w tę stronę. Nie chciał mi szanowny twój znajomy uwierzyć, że zwyczajnie nie mam wyczucia rytmu.
Samuray,
plastyka to pół biedy, zawsze tam się kogoś dało namówić na odwalenie za mnie rysunków w zamian za wypracowanie, gorsza była część muzyczna.
Z klasy wylatywałam za rzekomy sabotaż, czyli kiwanie się nie w tę stronę. Nie chciał mi szanowny twój znajomy uwierzyć, że zwyczajnie nie mam wyczucia rytmu.
To ja sobie zapalę teraz. Masz astmę?