Grześ

Grześ

Niezły. Wyszedł z tego filmu cały SUNDTRACK, ale ten jeden utwór w nim dominuje. Na wielki plus – film nie do końca hurra optymistyczny, chwilowe przesłodzenia (choćby z Hugh) skutecznie neutralizowane łyżkami dziegciu. Czasem – chochlami.
Keira oczywiście nie dorasta do pięt Emmie i raczej się to nie zmieni. No zwyczajnie nie ten potencjał. Na Święta – film akurat.

Z trochę innej bajki, ale podobny klasa: “Inwazja barbarzyńców”.


Z notatnika filmowego Grzesia cz III. Dziś klimaty świąteczne. By: tecumseh (27 komentarzy) 18 grudzień, 2008 - 22:45