Dzisiejszy Izrael (mowimy o tych ktorzy maja obywatelstwo) to w 75% Żydzi, w 20% Arabowie izraelscy – Palestyńczycy i Beduini, w 5% inni – głównie emigracja z terenów byłego ZSRR.
W sumie trochę ponad siedem milionów ludzi…
Jeśli chodzi o Żydów to 68% to Sabrowie – czyli ci urodzeni w Izraelu, “Olim” – imigranci którzy skorzystali z prawa powrotu dzielą się na 22% łącznie Europa i Ameryka, 10% Afryka i Azja.
Jeśli chodzi generalnie o pochodzenie to Aszkenazyjczycy (czyli Żydzi z Europy wschodniej, Ameryki Północnej i Afryki Południowej i Australii i Oceanii stanowią 1/3 społeczeństwa.
Ale weź pod uwagę, że ciężko nazwać Żyda z Brooklynu (nawet jeśli jego pradziadek był z Otwocka) Europejczykiem. Naprawdę ciężko – inna świadomość historyczna, kultura…
Reszta – czyli dwie trzecie – to Sefardyjczycy (Afryka Północna), Mizrachijczycy z krajów arabskich, Felaszowie z Etiopii, Juhurzy, Karaici, Krymczacy i tak dalej i tym podobne z byłego ZSRR, Kajfengowie z Chin i wielu wielu innych.
Jak ktoś ci w Tel Awiwie powie – “zjemy coś u Jemeńczyka” – to najprawdopodobniej zaprowadzi cię do Kerem HaTeimanim (dosłownie “winnica Jemeńczyków) – parterowej, urokliwej i jednej z najstarszych w mieście dzielnic zbudowanych przez Żydów z Jemenu…
Izrael to taki “melting pot”, Stany Zjednoczone w pigułce. Tylko że żydowskie Stany Zjednoczone…
Polacy, co naturalne, bardzo często patrzą na ten kraj z polskiej perspektywy – holocaustu, 1968 roku, udziału polskich Żydów w budowie kraju…
Odysie...
Jest ich większość.
Dzisiejszy Izrael (mowimy o tych ktorzy maja obywatelstwo) to w 75% Żydzi, w 20% Arabowie izraelscy – Palestyńczycy i Beduini, w 5% inni – głównie emigracja z terenów byłego ZSRR.
W sumie trochę ponad siedem milionów ludzi…
Jeśli chodzi o Żydów to 68% to Sabrowie – czyli ci urodzeni w Izraelu, “Olim” – imigranci którzy skorzystali z prawa powrotu dzielą się na 22% łącznie Europa i Ameryka, 10% Afryka i Azja.
Jeśli chodzi generalnie o pochodzenie to Aszkenazyjczycy (czyli Żydzi z Europy wschodniej, Ameryki Północnej i Afryki Południowej i Australii i Oceanii stanowią 1/3 społeczeństwa.
Ale weź pod uwagę, że ciężko nazwać Żyda z Brooklynu (nawet jeśli jego pradziadek był z Otwocka) Europejczykiem. Naprawdę ciężko – inna świadomość historyczna, kultura…
Reszta – czyli dwie trzecie – to Sefardyjczycy (Afryka Północna), Mizrachijczycy z krajów arabskich, Felaszowie z Etiopii, Juhurzy, Karaici, Krymczacy i tak dalej i tym podobne z byłego ZSRR, Kajfengowie z Chin i wielu wielu innych.
Jak ktoś ci w Tel Awiwie powie – “zjemy coś u Jemeńczyka” – to najprawdopodobniej zaprowadzi cię do Kerem HaTeimanim (dosłownie “winnica Jemeńczyków) – parterowej, urokliwej i jednej z najstarszych w mieście dzielnic zbudowanych przez Żydów z Jemenu…
Izrael to taki “melting pot”, Stany Zjednoczone w pigułce. Tylko że żydowskie Stany Zjednoczone…
Polacy, co naturalne, bardzo często patrzą na ten kraj z polskiej perspektywy – holocaustu, 1968 roku, udziału polskich Żydów w budowie kraju…
ale jest to cokolwiek zaburzona perspektywa…
http://podcastsportowy.wordpress.com/
xipetotec -- 03.01.2009 - 16:10