to łebski gość. Po debatach Tuska z Kwaśniewskim i Kaczyńskim piał z zachwytu nad Tuskiem, kiedy dla mnie Tusk był nieprzekonywujący. Wyszło na jego, znaczy Mistewicza. Ma jakiś zmysł, którym wyczuwa zmianę.
Ten Mistewicz
to łebski gość. Po debatach Tuska z Kwaśniewskim i Kaczyńskim piał z zachwytu nad Tuskiem, kiedy dla mnie Tusk był nieprzekonywujący. Wyszło na jego, znaczy Mistewicza. Ma jakiś zmysł, którym wyczuwa zmianę.
Dymitr Bagiński -- 27.02.2009 - 16:46